Po jednej stronie inżynierowie Jacek Sacharczuk i Leszek Wroński z Krakowa, autorzy analizy systemu gospodarki odpadami komunalnymi i przedstawiciele Urzędu Miasta i radni. Po drugiej milczący mieszkańcy Łęgnowa.
<!** Image 3 align=right alt="Image 95384" sub="Kolejne konsultacje w sprawie spalarni odbędą się 15 września o godzinie 17.00 przy ulicy Prądocińskiej Fot. Tadeusz Pawłowski">Tak wyglądały początkowo konsultacje społeczne w świetlicy Zespołu Szkół nr 18 przy ulicy Hutniczej.
Gdy jednak przez dwadzieścia minut konieczność ulokowania w Bydgoszczy spalarni odpadów - choć tego słowa unikano jak ognia - dla całego województwa uzasadniał naukowo inżynier Jacek Sacharczuk, cierpliwość zebranych się wyczerpała. Bezceremonialnie zabrali mu głos, przechodząc do pytań, które wkrótce zamieniły się w litanię pretensji i roszczeń w stosunku do Urzędu Miasta.
- Mamy już pod nosem EC II, oczyszczalnię ścieków i Zachem, teraz chcecie nam dołożyć jeszcze spalarnię? - irytował się pewien mężczyzna. - To ja już państwu powiem: żadnych dyskusji nie trzeba, my mówimy tej inwestycji „nie”.
- Gdy byłam młodą matką, chodziłam z moimi dziećmi po lekarzach. Co chwilę były chore. Teraz mam wnuki i nie zamierzam przez spalarnię narażać ich na podobne niebezpieczeństwa - wtórowała mu starsza kobieta.
<!** reklama>Na spotkanie przybyli również mieszkańcy Kapuścisk, Wyżyn, Czerska Polskiego i Łęgnowa-Wsi. W imieniu tych ostatnich przemówił przewodniczący tamtejszej rady osiedla, Marian Włazik. - Gdy budowano oczyszczalnię ścieków, też mamiono nas obietnicami, że wszystko będzie odbywało się bez szkody dla zdrowia i środowiska. Zapraszam wszystkich tutaj wieczorami. Niech zobaczą, jak z oczyszczalni śmierdzi. Dlatego zapowiadam, będziemy się przed spalarnią bronić i jeśli będzie trzeba, zablokujemy drogi oraz zorganizujemy pikiety. Ona tutaj nie powstanie!
Były jednak i inne głosy.
- Solec Kujawski, gdy stawiali maszt, dostał halę sportową. Łęgnowo-Wieś po zbudowaniu oczyszczalni nie płaci za wodę. Może warto za zgodę na budowę spalarni coś dla nas wytargować - zastanawiał się głośno jeden z bydgoszczan. - Może dostaniemy po 50 latach choćby centralne ogrzewanie?
- Jako miasto musimy spełnić unijne wymagania. Bez spalarni będzie to niemożliwe, a to oznacza kary. Ale dlaczego mamy płacić, skoro możemy na śmieciach zyskać? - uważa Janusz Bordewicz, zastępca dyrektora wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska bydgoskiego ratusza. - To inwestycja warta 100 milionów euro - do wydania w naszym mieście. Dla Łęgnowa to określone korzyści: miejsca pracy w nowoczesnej, bezpiecznej firmie, a dla bydgoszczan tańsza energia, produkowana z odpadów. Dlatego będę przekonywał mieszkańców, aby spojrzeli na tę inwestycję przychylnie.
Warto wiedzieć
Proponowane lokalizacje budzącej wiele kontrowersji i protestów spalarni - Zakładu Termicznego Przekształcenia Odpadów Komunalnych - na terenie Bydgoszczy to:
- Bydgoski Park Przemysłowy (Łęgnowo)
- okolice Elektrociepłowni EC II przy ulicy Energetycznej
Rozważane jest także umiejscowienie spalarni w Toruniu - przy ulicy Kociewskiej.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Zadymy na urodzinach uczestniczki "Rolnika". Karetka pogotowia, gaz pieprzowy. Szok!
- Dni Gąsowskiego w "TTBZ" są policzone?! TAKĄ niespodziankę zgotowała mu produkcja!
- Maja Rutkowski ZROBIŁA TO z premedytacją, teraz się tłumaczy. Okropne, co ją spotkało
- Była pięknością ze "Złotopolskich". Dziś Gabryjelska nie przypomina siebie | ZDJĘCIA