Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świat jego naftalinowy

Katarzyna Kabacińska
Rozmowa z ANDRZEJEM SIKOROWSKIM, poetą, kompozytorem i wokalistą

Rozmowa z ANDRZEJEM SIKOROWSKIM, poetą, kompozytorem i wokalistą

<!** Image 2 align=right alt="Image 117958" sub="Fot. Marcin Wilk (www.marcinwilk.pl)">Nigdy nie zapomni Pan Andrzeja Zauchy nie tylko dlatego, że byliście przyjaciółmi, ale też, bo zginął dokładnie w Pana urodziny. Siłą rzeczy ta tragedia wraca rok po roku...

Siłą rzeczy. Staram się jednak nie angażować w to przesadnie metafizyki. To był po prostu przypadek, tragiczny przypadek. Ale jednocześnie zastanawiam się, że może to dobry pretekst? Żeby nigdy Andrzeja nie zapomnieć, żeby pamiętać o tym, co robił, jaki był. Bo Andrzej Zaucha, powiedzmy sobie szczerze, był na polskiej estradzie postacią naprawdę nietuzinkową.

Na festiwalu jego pamięci zaśpiewa Pan piosenkę „Rozmowa z Jędrkiem”, którą zdążyliście jeszcze razem zaśpiewać. Czy to są wspomnienia z czasów, gdy tworzyliście grupę „Sami”?

Z tych lat wspólnej pracy też, oczywiście. W równej mierze, a może przede wszystkim, są to jednak wspomnienia towarzyskie, bo spędzaliśmy z Andrzejem sporo czasu. Włóczyliśmy się po Krakowie, po barach, spotykaliśmy ludzi, gadali i ... milczeli. Weszliśmy bowiem z Andrzejem na pewien wyższy stopień zażyłości między mężczyznami, którzy już potrafią razem pomilczeć. On zresztą tego potrzebował, stracił żonę i szukał oparcia... A wracając do „Rozmowy z Jędrkiem” - napisałem tę piosenkę na swoje czterdziestolecie. Była więc, z jednej strony, wspomnieniem przeżytych chwil, z drugiej - stwierdzeniem bezspornego faktu, żeśmy się zestarzeli, że ubyło nam trochę włosów! (śmiech) I nagle okazało, się, że to wszystko jak ulał pasuje do Jędrka, bo byliśmy przecież tym samym pokoleniem.

<!** reklama>Chyba nawet równolatkami?

Tak, Jędrek był starszy ledwie o kilka miesięcy. Łączyły nas więc podobne przeżycia, ten sam Kraków lat młodości, wspólna siatka znajomych i ulubionych miejsc. Ale

los sprawił, że nie dane nam było dalej razem pracować, choć miałem taki zamiar. Przykładem jest śpiewana potem przeze mnie z Jorgosem Skoliasem piosenka „Na całość”, którą napisałem właśnie z myślą o Andrzeju.

Tak ciepło i nostalgicznie mówi Pan o Krakowie. Nie jest Panu żal, że nie tam, ale gdzieś w odległej Bydgoszczy przypomina się młodym ludziom piosenki Andrzeja Zauchy?

Nie, nie jest mi żal. To bowiem dowodzi, że Jędrek nie był twórcą tylko lokalnym. Są tacy artyści, których zna się i pamięta wszędzie - Zamość poświęca taki festiwal Grechucie, a Bydgoszcz Zausze. A że to nie Kraków jest organizatorem? Po prostu nikt tu nie wpadł na taki pomysł. Zresztą to miasto i tak „napędza się” jubileuszami, więc może to i lepiej, że festiwal odbędzie się w Bydgoszczy.

Jan Poprawa mówił kiedyś o „trójjedni” literatury, muzyki i interpretacji w Pana twórczości. Jak udaje się trwać w tej trójjedni podążając równocześnie czterema drogami: solo, z Pod Budą, z córką Mają i w „Pasjansie dla dwóch” z Grzegorzem Turnauem?

Myślę, że ta opinia cały czas pozostaje aktualna, bo ta - trzymajmy się określenia Poprawy - trójjednia jest dla mnie ważna bez względu na to, jak i gdzie występuję. Staram się zatem umiejętnie wyważać te proporcje i gdy śpiewam sam, i gdy tworzę duety czy występuję z zespołem Pod Budą. Przyznam jednak szczerze, że ostatnio najbardziej zainteresowany jestem pracą razem z Mają i to nie tylko dlatego, że „bliższa ciału koszula”. (śmiech) Chyba we współpracy z córką najzwyczajniej „kręci” mnie możliwość przekazywania pałeczki młodszemu pokoleniu!

Ale świat z Pana piosenek jest taki „naftalinowy”, jak więc udaje się opisywać go w harmonijnym duecie z młodą dziewczyną?

Okazuje się, że mój świat jest w jakimś sensie również światem Mai, która śpiewa, że znalazła starą płytę na strychu i o Zakopanem, ale tym z mojego dzieciństwa. Wiem, że zadają jej pytania, dlaczego nie tworzy jakiejś muzyki garażowej czy innej modnej dziś wśród młodzieży. Ona na to, że tamta muzyka jej to po prostu nie interesuje. Myślę, że to kwestia wychowania, ogólnego klimatu, w jakim się wzrasta i wartości, które uznaje się za ważne... Maja zresztą śpiewa o tym w piosence „Koledzy mojego taty” z naszej wspólnej płyty „Kraków-Saloniki”. A ja, rzeczywiście, jestem fanem przeszłości. Gdyby zaproponować mi prodróż wehikułem czasu, to chętnie odwiedziłbym Kraków sprzed 200 lat, ciekaw tego, jak tu wtedy było! Natomiast podróż w przyszłość kompletnie mnie nie pociąga.

Z niepokojem zapytam więc o młodzież na Pana koncertach: przychodzi?

Przychodzi! Ale myślę, że młodą publiczność zawdzięczam właśnie pokoleniu jej rodziców, muzyce i w ogóle wychowaniu, jakie oni przekazali tym młodym ludziom.

Po swojemu, ale jednak reagował Pan na nasze „tu i teraz”, choćby w piosence „Ciężkie czasy” czy w słowach: „Jak kapitalizm to kapitalizm/szablą weźmiemy co nam zabrali/jesteśmy mali byliśmy mali/żebyśmy tylko się doczekali”. No i czego Pan się doczekał?

„Ciężkie czasy” to bardzo stara piosenka, ale dobrze oddająca atmosferę początku lat 80. Ja jednak nigdy nie miałem w sobie takiego buntu, który owocowałby wychodzeniem na ulicę, rewolucją. Co innego osobista refleksja, pewien ironiczny dystans... Dobra piosenka potrafi przekazać to, na co marnemu pisarzowi potrzeba i pięciu tomów - taką ma siłę rażenia! A kapitalizmu, rzeczywiście, doczekałem. Tylko czy na taki czekałem? Na pewno na ten, który dał mi paszport, wolność słowa i to, że moje stawki za koncerty nie zależą już od żadnego ministerstwa. Niestety, my ten kapitalizm połknęliśmy „z całym dobrodziejstwem inwentarza”. Skutkiem tego żyjemy w strasznie skomercjalizowanym świecie, w którym kultura, jak wszystko, jest tylko towarem. I to może okazać się dla kultury zabójcze.

Teczka personalna

Andrzej Sikorowski - poeta, kompozytor i piosenkarz wywodzący się z tzw. kultury studenckiej. Współzałożyciel legendarnej grupy Pod Budą, z którą nagrał kilkanaście płyt - złotych i platynowych. Teksty piosenek wydał w dwóch tomikach wierszy. Obecnie dzieli czas między występy solowe, w rodzinnym duecie z córką Mają, z grupą Pod Budą oraz w projekcie „Pasjans dla dwóch” z Grzegorzem Turnauem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!