W grudniu, tuż przed świętami, w lasach i na zbiornikach wodnych w okolicach Włocławka nasila się kłusownictwo. Coraz częściej mówi się o kłusownikach polujących na zamówienie.
<!** Image 2 align=none alt="Image 162931" sub="Andrzej Roszak, komendant Okręgowej Straży Rybackiej Okręgu Płocko-Włocławskiego PZW pokazuje znalezione sieci / Fot. Jarosław Czerwiński">- Zawsze, kiedy widzę w restauracji w menu dziczyznę, zastanawiam się, skąd ona pochodzi - mówi Grzegorz Wiśniewski, łowczy okręgowy Polskiego Związku Łowieckiego Okręgu we Włocławku. - Dlaczego? Bo od około sześciu lat zauważamy zwiększoną działalność kłusowników polujących na zlecenie.
Proceder nasila się zwłaszcza przed świętami. Wtedy dziczyzna cieszy się dużym zainteresowaniem, a jej cena w sprzedaży detalicznej osiąga astronomiczne ceny.
<!** reklama>Niedawno w okolicach Przyborowa znaleziono łosia zastrzelonego przez kłusowników, a w zeszłym tygodniu - martwą sarnę. Właśnie sarny i dziki najczęściej padają łupem kłusowników, choć jak nadarza się okazja, nie gardzą oni również inną zwierzyną. - Patrolowałem leśne dukty, żeby sprawdzić, czy wszytko jest w porządku - opowiada Tadeusz Adamczewski, leśniczy z Przyborowa. - Natknąłem się na martwe zwierzę w pobliżu drogi.
Straż Leśna potwierdziła domysły leśniczego, że łoś został zastrzelony. - Nie jest to odosobniony przypadek - potwierdza Mirosław Krysiak, komendant Straży Leśnej we Włocławku. - Kłusowanie z bronią palną zdarza się dość często. W swojej pracy u kłusowników znajdowałem różną broń, od samopałów po AK4.
<!** Image 3 align=none alt="Image 162931" sub="Fotografia z prawej - myśliwi z Koła 109 „Orzeł” podczas akcji zbierania wnyków / Fot. Jarosław Czerwiński">Zastrzelony łoś to jeden z najbardziej niepokojących przykładów, ponieważ od 2001 roku ten gatunek objęty jest całorocznym okresem ochronnym. - Staramy się odbudować populację łosi na naszym terenie. Niestety, zwierzęta te są często zabijane przez kłusowników lub giną pod kołami samochodów - dodaje łowczy.
Kłusownicy stanowią poważne zagrożenie dla ludzi nie tylko z powodu używania broni palnej. - W lesie znalazłem przymocowane do drzewa sidła - mówi pan Mariusz, mieszkaniec gminy Fabianki. - Mam małe dzieci i aż strach pomyśleć, co by mogło się stać, gdyby podczas spaceru któreś z nich w to weszło.
Wczesna i ostra zima na szczęście nie ułatwia życia kłusownikom. - Lasy są bardzo zaśnieżone, co znacznie utrudnia poruszanie się po nich - mówi Mieczysław Olewnik, inżynier nadzoru Nadleśnictwa Włocławek. - Bez względu na aurę, kłusownictwo nadal jest wielkim problemem i nasila się przed świętami.
Także w rejonie zbiorników wodnych kłusownicy nie mają łatwego życia. - Tegoroczny grudzień jest wyjątkowy i pogoda nam pomaga - mówi Andrzej Roszak, komendant Okręgowej Straży Rybackiej Polskiego Związku Wędkarskiego. - Jest cienki lód, na który nie można wejść, a i z brzegu dostęp jest bardzo utrudniony.
W 2010 roku
Na włocławskich wodach znaleziono 10 kilometrów sieci i agregat prądotwórczy.
Straż Rybacka zatrzymała na gorącym uczynku tylko trzech kłusowników.
Włocławscy myśliwi i strażnicy leśni znaleźli 1572 wnyki, 21 żelaznych pułapek, 172 innych urządzeń oraz blisko 300 skłusowanych zwierząt.
Za kłusownictwo grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?