Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marszałek łączy Toruń z Bydgoszczą tramwajem

Artur Olewiński
Nowe połączenie z Torunia do Bydgoszczy jest w fazie koncepcyjnej, choć można przypuszczać, że koszt linii o długości 30 km mógłby sięgać nawet miliarda złotych. Podróż tramwajem między miastami wyniosłaby około 50 minut.

<!** Image 3 align=none alt="Image 207810" sub="[Infografika: Hubert Zająkała]">
Nowe połączenie z Torunia do Bydgoszczy jest w fazie koncepcyjnej, choć można przypuszczać, że koszt linii o długości 30 km mógłby sięgać nawet miliarda złotych. Podróż tramwajem między miastami wyniosłaby około 50 minut.

Z pomysłem budowy linii tramwajowej wystąpił marszałek województwa Piotr Całbecki. Połączenie byłoby jednym z elementów integracji obszaru metropolitalnego. Torowisko miałoby przebiegać wzdłuż drogi krajowej nr 80, a tramwaje miałyby osiągać prędkość do 100 km/h.

- Wiemy, że około 30 tysięcy mieszkańców jednego i drugiego miasta codziennie pokonuje ten odcinek, więc gdyby udało się usprawnić komunikację, skorzystaliby pasażerowie, ale co najważniejsze, byłby to impuls rozwojowy również dla tych gmin, które leżą pomiędzy Bydgoszczą a Toruniem - tłumaczy marszałek Piotr Całbecki.
<!** reklama>

Osiem przystanków pod drodze

Projekt znajduje się we wstępnej fazie przygotowań, stąd brakuje szczegółów. Według informacji Rafała Pietrucienia, dyrektora Departamentu Planowania Regionalnego Urzędu Marszałkowskiego, koncepcja nie zakłada takich rozwiązań jak szynobus czy pociąg. Miałby to być zwykły tramwaj z właściwymi sobie funkcjami komunikacji miejskiej.

Dyrektor studzi jednak zapowiedzi dotyczące rozwijanych na tej trasie prędkości. Wpływ na ich średnią wartość miałaby liczba przystanków i możliwości samych pojazdów. Tramwaj miałby się zatrzymywać przy większych skupiskach ludności. Prawdopodobnie potrzebne byłoby osiem przystanków: w Przysieku, Rozgartach, Górsku, Pędzewie, Złejwsi Wielkiej, Toporzysku, Czarnowie i Strzyżawie.

Z kolei prędkości ewentualnego taboru, jak na przykład testowanego niedawno w Toruniu swinga bydgoskiej Pesy, sięgają 70 km/h. Oznacza to, że na odcinku około 30 km i przy uwzględnieniu przystanków podróż od końca linii tramwajowej w Toruniu przy Motoarenie do budowanej linii w Fordonie wyniosłaby około 50 minut.

A więc porównywalnie tyle, ile pomiędzy miastami jedzie się obecnie autobusem i o 20 minut dłużej niż korzystając z przyszłych połączeń BiT City - z jednym przystankiem pośrednim w Solcu Kujawskim.

Koszty przedsięwzięcia nie są jeszcze oszacowane. Dla przykładu, budowa 10-kilometrowej linii tramwajowej w Bydgoszczy wyniesie w sumie 368 mln zł. W myśl zasady „im dłuższa linia, tym taniej za kilometr”, koszt trzy razy dłuższego odcinka może zamknąć się w kwocie miliarda złotych.

Ale to nie koniec wydatków, bo trzeba jeszcze doliczyć m.in. koszty wykupu gruntów. I pojawia się wątpliwość, czy na „80”, która na wielu odcinkach styka się z działkami mieszkalnymi, starczy miejsca na torowisko.

Czy znajdą się pasażerowie?

Kolejny problem to przeprowadzenie linii przez most na Wiśle w Fordonie. Przez przeprawę biegnie jednopasmowa jezdnia i torowisko kolejowe. Trudno wyobrazić sobie tam jeszcze miejsce na tramwaj z samodzielnym torowiskiem.

Ostatnia wątpliwość dotyczy opłacalności przedsięwzięcia. Czy wobec konkurencji BiT City znajdzie się wielu chętnych do korzystania z tramwaju?

- BiT City mieści się na linii krajowej, która na pewno nie rozwiązuje wszystkich problemów komunikacyjnych obu miast. Spodziewamy się dwóch-trzech tysięcy podróżujących na tej linii, tymczasem po drugiej stronie Wisły 30 tysięcy osób przemieszcza się wciąż samochodami i trzeba to zmienić. Wszystko jest realne, jeśli tego chcemy - mówi Piotr Całbecki.

Czekają na szczegóły

Co na to włodarze obu miast?

- Budowa połączenia jest na razie czysto hipotetyczna. Jeżeli szczegóły zostaną przedstawione, możemy udostępniać dokumentację i plany, żeby projekt dostosować do komunikacji w Bydgoszczy. W tej chwili jakiekolwiek inne wypowiedzi byłyby skrajną nieodpowiedzialnością i mogłyby zaszkodzić temu pomysłowi - mówi Krzysztof Kosiedowski, rzecznik bydgoskiego Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej.

W podobnym tonie wypowiada się prezydent Bydgoszczy, który jednak skłania się bardziej ku budowie drogi ekspresowej S10.

Z kolei prezydent Torunia jest za rozważeniem pomysłu, ale przed wydaniem opinii na ten temat woli poczekać na ekspertyzy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska