Blok wchłonie kamienicę

<!** Image 3 align=none alt="Image 224624" sub="Oryginalna kamienica przy Bydgoskiej 56 zostanie najpierw zburzona, a później częściowo odtworzona. Wtopiona w nowy blok, nad jej dachem wyrośnie pięć kondygnacji zajętych przez mieszkania. W budynku znajdzie się również miejsce dla ośmiu lokali usługowych">

Sześć pięter, 22 mieszkania i do tego lokale usługowe. Taki pojemny ma być obiekt, jaki przy Bydgoskiej 56 ma zamiar wybudować firma Grabowski. Pierwszy taki przy głównej ulicy Bydgoskiego Przedmieścia.

<!** reklama>

Czegoś takiego jeszcze chyba w Toruniu nie było. Nowy blok wchłonie starą kamienicę. Przynajmniej tak to wygląda na pierwszy rzut oka, ponieważ zrujnowany budynek przy Bydgoskiej 56, o którego zachowanie kilka lat temu walczyli dzielnicowi społ ecznicy, kiedy jeszcze zrujnowany nie był, zostanie rozebrany, by powstać na nowo w tej samej formie. Prawie tej samej, wiernie ma być odtworzony front, wszystko poza tym będzie już jednak nowe i inne. Najbardziej ta nowość i inność będzie widoczna w tle.

- Kamienica zostanie nadbudowana pięcioma kondygnacjami mieszkalnymi - mówi Jakub Grabowski, członek zarządu firmy Grabowscy, która zresztą ma swoją siedzibę na Bydgoskim Przedmieściu. - W sumie mamy zamiar wznieść tam dwa budynki. W tym głównym będą się znajdowały mieszkania i pomieszczenia usługowe, a poza tym w głębi powstanie jeszcze jeden obiekt, tym razem już tylko trzypiętrowy i wyłącznie mieszkalny.

Samochody zjadą do podziemi, cały ten kompleks będzie wyposażony w podziemne garaże. Rozbiórka, a później budowa ma się rozpocząć jeszcze w tym roku. To będzie pierwsza taka inwestycja przy ulicy Bydgoskiej, głównym trakcie zabytkowej dzielnicy, nad którym jak dotąd żurawie budowlane nie krążyły.

- To ostatnie historyczne przedmieście Torunia, które ma szanse zachować XIX-wieczny pomysł na mieszkanie - mówi Paweł Kołacz ze Stowarzyszenia Bydgoskie Przedmieście. - Nowe projekty w tym miejscu są na ogół tego zaprzeczeniem.

Z drugiej strony, to właśnie opracowany w XIX wieku pomysł dzielnicy - pełnej zieleni i przestrzeni, powoduje, że dziś deweloperzy patrzą na Bydgoskie z ogromnym apetytem, zaspokajanym na ogół przez zabudowywanie pustej przestrzeni lub burzenie oryginalnej zabudowy.

- Tu przynajmniej udało się przekonać inwestora i projektanta, by utrzymali ścianę kurtynową pierwotnej zabudowy z przełomu XIX i XX wieku - mówi Mirosława Romaniszyn, miejski konserwator zabytków w Toruniu.

Ściana ta zostanie wiernie odbudowana, przypominając kamienicę z czasów, gdy przy Bydgoskiej 56 mieściła się redakcja nocna „Nowości” i gdzie gazeta nasza przed laty była składana. Na pewno będzie wyglądała lepiej niż ostatnio, kiedy to budynek po wyprowadzeniu lokatorów stał pusty i błyskawicznie popadał w ruinę. Czy nie ma jednak lepszych sposobów na ratowanie położonych poza starówką toruńskich pamiątek? Czy za kilka lat na Bydgoskim będą stały głównie atrapy? Czy nowe budowle koniecznie trzeba wciskać między pierwotną zabudowę, a często robić to jej kosztem? Na Bydgoskim miejsca na nowe place budowy jest przecież jeszcze sporo.

W ochronie dawnej koncepcji zabudowy starego Bydgoskiego pomóc ma wpis obszaru dzielnicy do rejestru zabytków. Jak dotąd dokument ten niespecjalnie się jednak przydaje, ponieważ w zasadzie wszystkie realizowane dziś tu pozwolenia na budowę zostały wydane jeszcze przed jego uchwaleniem. Tak było również w przypadku Bydgoskiej 56.

Jak oceniacie Państwo łączenie tradycji i nowoczesności na Bydgoskim Przedmieściu. Nasze forum jest do Państwa dyspozycji, podobnie jak strona bydgoskie.blox.pl, na której dziś ma się również pojawić zaproszenie do dyskusji.