Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozprawę z zabytkami prowadzono na ogół w imię postępu. Później pojawiały się wyrzuty sumienia

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Francuzi mają swoje Carcassonne, gdzie gotyk na dotyk jest jednak na ogół XIX-wieczną kopią. Czym mógłby być Toruń, gdyby niemal 140 lat temu na jego wiekowych obwarowaniach nie położono krzyżyka?

W ubiegłym roku oryginalna zabudowa naszego miasta doznała ciężkich strat. Buldożery unicestwiły spory kawałek Chełmińskiego Przedmieścia, szykując miejsce pod ogrodzony dźwiękoszczelnymi ekranami tunel dwupasmowej drogi, a konkretnie jedno wielu zaplanowanych na niej rond.
[break]

Szlag trafił także kilka kamienic dając deweloperom przestrzeń do budowy nowych i architektonicznie nijakich klocków. Na koniec wreszcie głęboko zakorzenione w krajobrazie Torunia mury zwaliły się dzięki poławiaczom złomu. Wiosną doszło do tragedii, pod padającym stropem dawnej komendantury garnizonu przy ulicy Chłopickiego, spod którego wcześniej wypiłowano filary, zginął człowiek. Uszkodzony budynek został rozebrany.

Przejdzie walec i wyrówna

W Toruniu około 140 lat temu, tak jak dziś, po wiekowych budowlach szalał walec postępu i rozbudowy.
Wyrok na wspominane obecnie z żalem średniowieczne mury miejskie, bo o nich dziś będzie mowa, zapadł w Berlinie. 6 lutego 1874 roku, gdy pruskie ministerstwo wojny zniosło militarną funkcję tych obwarowań. Burzymurkowie ruszyli jednak do szturmu na wały z opóźnieniem. Kłody pod nogi rzucała im m.in. pogoda.

„Roboty około znoszenia starych murów miejskich pierwotnej fortyfikacyi Torunia rozpoczęto na nowo po ustąpieniu mrozów - donosiła „Gazeta Toruńska” w sobotę, 10 kwietnia 1875 roku. - Przy Bramie Chełmińskiej zaczynają ustawiać machinę parową do wypompowania wody z jednego przedziału fosy w drugą, aby założyć szczupły kanał, którym dalej ma woda odpłynąć na koła staromiejskiego młyna. Przy Bramie Bydgoskiej również zabierają się do robót około fosy. Murów dotąd nie rozwalają”.

Władze miasta o zgodę na rozbiórki walczyły od wielu lat. Zmagania te dotyczyły m.in. starych wąskich bram, które tamowały ruch. Na starówce znajdowała się wtedy jeszcze Brama Paulińska, oddzielająca Stare Miasto od Nowego.

„Jest w Toruniu staruszka skazana na śmierć, a jakkolwiek wyższe instancye koniecznie chcą ją ułaskawić, ojcowie miasta stanowczo domagają się wykonania wyroku. Dreszcze przechodzą każdą czytelniczkę; a przecież i my przychylamy się do zdania tych, co tak nielitościwie domagają się śmierci staruszki. Bo nie chodzi tu o istotę, która by w młodszych latach swoich na wzór pięknych czytelniczek czarowała była podobne sobie istoty wdziękami, lecz po prostu o starą wieżę” - pisała „Gazeta Toruńska” pod koniec września 1874 roku.

Poza argumentami komunikacyjnymi nasi przodkowie - rozprawiając się ze średniowiecznymi murami - zwracali uwagę na to, że ich brak wpłynie na poprawę powietrza w mieście. Tu korzyści widzieli podwójne, z jednej strony miał polepszyć się jego obieg, z drugiej zaś, po zasypaniu fos, zniknąć miały dolatujące stamtąd uciążliwe wyziewy.

Trzęsienie ziemi na starówce

Zapał, z jakim równano wtedy z ziemią forteczne starocie, czasami nie pozostawiał miejsca logice, o czym dwa razy przekonali się mieszkańcy kamienic położonych w północnej części miasta. Cytowany przez nas toruński dziennik wspomniał o tym pod koniec czerwca 1889 roku.

„Donosiliśmy swego czasu, że władza miejska zasypuje fosy starej fortecy. Po zasypaniu ich okazało się, że nie uwzględniono przy powzięciu powyższego planu bardzo ważnej rzeczy, tj., że nie zdano sobie sprawy z tego, w jaki sposób woda zaskórna, która dotąd fosami temi odpływała, odpływać będzie mogła. Następstwem tego było, że po zasypaniu fos pokazała się w piwnicach sąsiednich domów woda. Nie pozostało nic innego, jak zasypane fosy na nowo odkopać i pozakładać rury odprowadzające wodę. Przy tej pracy napotkano na mur, który usunąć było trzeba. Pracę tę powierzono pionierom, którzy założyli miny i mur wysadzili. Detonacya przy tem była tak silna, że mieszkańcy domów sąsiednich - nie uprzedzeni o tem - z mieszkań swych pouciekali w mniemaniu, że nastąpiło trzęsienie ziemi. W jednym oknie kościoła P. Maryi wyleciały wszystkie szyby”.

Pozostaną tylko tablice?

Dziś na szczęście na widok wyłaniających się z wykopu resztek średniowiecznych toruńskich murów obronnych nikt saperów nie wzywa i nie każe im nic wysadzać. Przeciwnie. Relikt, na jaki trafili robotnicy remontujący Fosę Staromiejską, został w nowej nawierzchni specjalnie wyeksponowany.

W kilku miejscach toruńskiej starówki można również znaleźć tablice informujące o średniowiecznych bramach zburzonych w drugiej połowie XIX wieku. Stare budy żegnane ponad sto lat temu bez żalu, po latach stały się czymś cennym, wartym wspomnienia.
Czy za kilka dekad na podobnych tablicach nasze dzieci i wnuki będą czytały o tym, że „w tym miejscu, jeszcze na początku XXI stulecia było Mokre, Chełmińskie czy Jakubskie Przedmieście”?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska