Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramat „Titanica” na łamach toruńskiej prasy

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Ostatnie chwile niezatapialnego liniowca
Ostatnie chwile niezatapialnego liniowca Archiwum
A teraz coś z zupełnie innej beczki. Na chwilę porzucamy toruńskie zaułki, wychodzimy z cienia kamienic i innych budynków, które co tydzień sycą naszą ciekawość, by wypłynąć na pełne morze.

W nocy z 14 na 15 kwietnia 1912 roku doszło do największej katastrofy morskiej, jaka wydarzyła się w czasie pokoju. Tragedia „Titanica” nadal wywołuje poruszenie na całym świecie, chociaż od zatonięcia liniowca upłynęły już 102 lata. W kwietniu 1912 roku kolejne nadchodzące ze świata informacje śledzone były zatem z wypiekami na twarzy. Także w Toruniu, dokąd hiobowa wieść dotarła z kilkudniowym opóźnieniem. W zasadzie pierwszy komunikat wcale nie był taki tragiczny. W środę 17 kwietnia 1912 roku „Gazeta Toruńska” poinformowała, że... „Angielski parowiec pasażerski „Titanic”, po starciu z górą lodową, utonął kilka mil od Nowego Jorku. Całą załogę, składającą się z 903 ludzi i 1380 podróżnych uratowały okręty, wezwane na pomoc telegrafem bez drutu. „Titanic” był jednym z największych okrętów na świecie i należał do linii White Star”.
[break]
Zaskakujące? Brutalna prawda zalała czytelników już w kolejnym numerze dziennika. O tym, jak prasa potraktowała katastrofę, świadczyć mogą rozmiary tekstów. „Gazeta Toruńska”, wydarzenia ze świata streszczająca na ogół w kilku zdaniach, tragedii poświęcała całe kolumny.
„1300 zatopionych! Miliardy w morzu! Wczorajszy telegram o uratowaniu wszystkich pasażerów okrętu „Titanic” niestety nie potwierdza się. Przeciwnie większa część podróżnych, w liczbie 1300, utonęła, a tylko około 870 osób, przeważnie kobiet i dzieci, uratowano. Towarzystwo White Star, do którego parowiec należał, puściło rozmyślnie w świat mylną wiadomość o uratowaniu wszystkich pasażerów. Dopiero we wtorek wieczorem wyszła na jaw cała prawda.
„Titanic”, który odbywał pierwszą swoją podróż morską, był największym okrętem pasażerskim na świecie i zasługiwał istotnie na nazwę olbrzymiego. Budowa jego kosztowała przeszło 50 milionów marek. Mierzył on 280 metrów długości, 30 szerokości i 45 tys. ton pojemności. Oprócz załogi mógł pomieścić 5 tys. podróżnych. Było to więc pływające miasto. W krytycznej chwili znajdowało się na pokładzie 1385 podróżnych i 900 ludzi załogi”.
Dalej pojawia się opis dramatu. Na podstawie telegraficznych doniesień dziennik informował o zderzeniu z wielką górą lodową, która wyrwała w kadłubie ogromną dziurę (szczelina w rzeczywistości była niewielka) i o panice na pokładzie, jaka tuż po tym wybuchła (w rzeczywistości wielu pasażerów w ogóle kolizji nie zauważyło). Gazeta wspomina także wołanie o pomoc, jakie zostało nadane przy pomocy telegrafu bez drutu.
Każdego dnia na pierwszej stronie pojawiały się kolejne szczegóły, otrzymane na przykład od załogi jednego z przepływających w okolicy statków: „W krytycznej chwili płynął „Titanic” z szybkością 18 węzłów. Starcie z górą lodową było tak silne, że pokłady wierzchnie uległy całkowitemu zdruzgotaniu. Cała przednia część statku przedstawiała bezkształtną masę połamanego żelastwa”. To tylko fragment większej całości, który podajemy zachowując jak zwykle oryginalną pisownię. Komunikat znów składa się głównie z informacji wyssanych z palca. Cóż, wiadomości wtedy rozchodziły się znacznie wolniej niż dziś, na konkrety trzeba było poczekać, kilka dni, aż do Nowego Jorku dotrze RMS „Carpathia” z uratowanymi rozbitkami. Toruńska gazeta wspominała o tym w sobotę 20 kwietnia.
„Do czwartku jeszcze nie było dokładniejszych wiadomości o szczegółach katastrofy parowca „Titanic”, bo wiadomości przesyłane telegrafem bez drutu z różnych okrętów, są po części bardzo sprzeczne. Parowiec „Carpathia”, wiozący 760 rozbitków „Titanica” musiał już stanąć w Nowym Jorku i niebawem świat dowie się szczegółów tej strasznej katastrofy. Jedna z dalszych wiadomości donosi, że parowiec „Baltic” znalazł na morzu 250 rozbitków z parowca „Titanic” i zdołał ich uratować. Jeśliby wiadomość ta się sprawdziła, to liczba uratowanych wyniosłaby 1100. Podobno wśród uratowanych znajduje się 100 Polaków”.
Polacy na pokładzie słynnego liniowca oczywiście byli, jednak stanowili dość znikomy procent pasażerów. W trzeciej klasie, w której podróżowali emigranci, dominowali mieszkańcy Skandynawii. Słowiańskie nazwiska wskazują raczej na uchodźców z ogarniętych wtedy wojną Bałkanów.
21 kwietnia 1912 roku, ponownie na pierwszej stronie, „Gazeta Toruńska” opublikowała kolejne obszerne doniesienie. „Parowiec „Carpathia” przybył nareszcie w czwartek wieczorem o 8 min. 37 (czyli w piątek o godz. 2 min. 37 rano według czasu berlińskiego) do Nowego Jorku z 710 uratowanymi, z których wielu jest ciężko chorych. Jeden z uratowanych opowiada, iż zderzenie się „Titanica” z górą lodową nastąpiło o pół do 11 w nocy, a godz. 2 min. 20 okręt utonął. (...) Gdy „Carpathia” przybyła nareszcie do Nowego Jorku, oczekiwała ją wielotysięczna rzesza ludu. Lekarze i urzędnicy sanitarni natychmiast udali się na pokład, aby chorym przyjść z pomocą. Wylądowanie postępowało bardzo powoli. W całej Ameryce panuje bardzo wielkie oburzenie na Tow. okrętowe White Star Line, do którego „Titanic” należał i na Tow. Cunard Line, do którego należy „Carpathia”, ponieważ „Carpathia”, w porozumieniu z White Star Line, nie odpowiadała z morza na żadne telegraficzne zapytania, nawet ze strony rządu amerykańskiego i samego prezydenta Tafta.
Ze wszystkich opowiadań naocznych świadków katastrofy „Titanica” wynika, że winę nieszczęścia ponosi Towarzystwo okrętowe White Star, które karygodną wprost lekkomyślnością igrało z życiem tysięcy pasażerów. Na 2000 pasażerów znajdowało się tylko tyle łodzi ratunkowych, że bodaj połowa pomieścić się w nich mogła. Towarzystwo tłumaczy się, że na wystarczającą ilość łodzi nie było na pokładzie miejsca. Ale za to było miejsce na place tenisowe, restauracyę ogródkową, tor wyścigowy dla kołowników i inne urządzenia zbytkowne”.
Katastrofa spowodowała poważne zmiany w przepisach dotyczących bezpieczeństwa. Anglik, niestety, też okazał się mądry dopiero po szkodzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska