Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Setka 6-latków dostała odroczenie obowiązku szkolnego. W kolejce czeka prawie 150 kolejnych

Justyna Wojciechowska-Narloch
Thinkstock
Niedojrzałość emocjonalna, brak predyspozycji, by podołać roli ucznia i niesamodzielność - to powody, dla których specjaliści pozwalają sześciolatkom pozostać w przedszkolach.

Poradnie psychologiczno-pedagogiczne w całym kraju od kilku miesięcy są szturmowane przez rodziców 6-latków. Jak już pisaliśmy, podobnie jest również u nas. Do oceny gotowości szkolnej zgłoszono prawie 270 dzieci. W większości rodzice chcą, by psycholodzy i pedagodzy swoją opinią uratowali ich pociechy od pójścia do pierwszej klasy.

- Do tej pory przebadaliśmy 117 dzieci z 263 zgłoszonych - informuje Maria Szczerbiak, wicedyrektorka Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Toruniu. - Opinie zawierające wskazanie odroczenia rozpoczęcia spełniania obowiązku szkolnego wydano dla 100 dzieci, bez potrzeby odroczenia - 17. Do zbadania pozostaje 146 dzieci, ale kolejne nadal są jeszcze zgłaszane.

Skąd się biorą obawy rodziców?

- Patrzę na moją córkę w przedszkolnej szatni i widzę, jak słabo sobie radzi. O wszystkim trzeba jej przypominać, zapinać kurtkę, wiązać buty. Nie wyobrażam jej sobie w szkole, jest na to zbyt mało samodzielna, nieporadna - opowiada pani Agnieszka, mama 6-letniej Darii. - Myślę, że na tę chwilę obowiązki szkolne przerastają moje dziecko. Ono potrzebuje więcej czasu.

Podobne odczucia ma pan Tomasz, ojciec 6-letniej Kingi.

- Byliśmy z córką w szkole, do której zgodnie z zameldowaniem powinna pójść od września. Bardzo się jej nie podobało, panujący tam hałas na przerwie dosłownie ją przeraził. Błagała mnie i żonę, żebyśmy jej tam nie posyłali. Czekamy więc na opinię z poradni - opowiada ojciec dziewczynki.

Obawy ma wielu rodziców. I wcale nie chodzi tu tylko o odpowiedniej wysokości ławki i krzesła, ale również o kompetencje kadry skierowanej do pracy z najmłodszymi. Nie pomagają tu ani zapewnienia Ministerstwa Edukacji Narodowej, ani lokalnych samorządów. Rodzice wiedzą swoje i wszelkimi możliwymi sposobami próbują przeciwstawić się reformie.

Odroczenia mogą bardzo skomplikować kończący się właśnie nabór do toruńskich podstawówek. Władze miasta szacowały, że we wrześniu w szkołach pojawi się około 1 tys. sześciolatków i 2 tys. 7-latków. Dziś wiadomo już na pewno, że tych pierwszych będzie o sto mniej. Oznacza to, że z podstawówek znikają aż cztery oddziały. Trudno przewidzieć też, jak skończą się badania pozostałych niemal 150 maluchów. Z całą pewnością część z nich otrzyma w poradni odroczenia.

Zgodnie z obowiązującym prawem, we wrześniu 2014 roku w szkołach podstawowych powinny pojawić się wszystkie 7-latki oraz 6-latki, urodzone pomiędzy styczniem a czerwcem 2008 roku. Natomiast w roku 2015 w szkolnych ławkach zasiądą wówczas już 7-latki urodzone pomiędzy lipcem a grudniem 2008 roku oraz wszystkie dzieci 6-letnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska