Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walczą o dobre imię i pieniądze

Michał Malinowski
Na wtorkowym Walnym Zgromadzeniu było bardzo gorąco. Podobnie ma być w piątek
Na wtorkowym Walnym Zgromadzeniu było bardzo gorąco. Podobnie ma być w piątek Michał Malinowski
Czytelnik stawia górę zarzutów wobec praktyk stosowanych przez Spółdzielnię Mieszkaniową „Na Skarpie”. Problem dotyczy kilkukrotnie zawyżonych rachunków za pobór ciepłej wody.

- Walczyłem od marca tego roku. Moje zarzuty dotyczyły tego, że firma Meteor wygrała przetarg na wymianę wodomierzy i 5-letnią ich gwarancyjną obsługę. U mnie np. wymieniono je w dniu 21 czerwca 2013 r – mówi Leszek Łukasik, mieszkaniec osiedla Na Skarpie. - Po ich wymianie zacząłem sukcesywnie płacić za pobór wody zimnej podgrzanej (woda ciepła ) 7-krotnie więcej. Gdyby to było o 1 metr sześć. więcej zapewne bym płacił dalej i tego nie zauważył. Zaciekawił mnie ten temat.

Czytelnik wdrożył się w sprawy techniczne wodomierza typu Franco i bazując na opinii profesora Akademii Śląskiej oraz innych fachowców i ekspertów zmusił SM " Na Skarpie " do wymiany wodomierza wody zimnej podgrzanej.

- Osobnik, który wygrał przetarg i którego przysłano ze" sztyftem" (właściciel firmy Meteor) zastraszał nas i szantażował kosztami sprawdzania poprawności działania wymienianego wodomierza na stanowisku probierczym – kontynuuje pan Leszek. - Powiedziałem, że się nie boję i nie zapłacę za to złamanego grosza, bo to obowiązek SM "Na Skarpie ". Na odchodne w sposób arogancki powiedział, że to nic nie da, bo wszystko jest dobrze i będę płacił dalej tyle samo. Widząc, że nic to nie zmieniło i liczydło wodomierza obraca się i nabija " KASĘ ! ", kiedy chce zacząłem żądać sprawdzenia obecności zaworów zwrotnych kropelkowych – pokazania mi ich.

Jak mówi dalej, właściciel firmy Meteor stwierdził, że znajdują się w środku wodomierzy. Tak się jednak składa, że zgodnie z zaleceniami producenta wodomierzy Franco oraz opinii ekspertów, tylko w takim zestawie wodomierz + zawór zwrotny kropelkowy mogą być montowane te wodomierze. Ich brak powodował błędny odczyt.

- Zacząłem więc robić alarm. SM "Na Skarpie” przysłała tego pana ponownie, by mi je pokazał. Byłem przekonany na 100 %, że zaworów zwrotnych kropelkowych nie ma (montowane są one na zewnątrz i są dość duże na tyle, że nie było miejsca, by je montować - związane było to z dość dużą przeróbką instalacji). Żądając pokazania tych zaworów nabrałem błędnego przekonania, że jak sąsiad piętro wyżej odkręca kran od ciepłej wody to obraca się mój wodomierz – twierdzi Czytelnik. - Był to mój błąd, bo kręcił się, kiedy tylko mu się zachciało. Było to tylko moje złudzenie. Właściciel firmy Meteor, który przyszedł pokazać mi, czy jest wewnątrz wodomierza zawór zwrotny kropelkowy i czy odkręcenie kranu przez sąsiada powoduje obrót liczydła wodomierza kazał mi iść na górę bym poprosił sąsiada, by ten odkręcił kran. W tym czasie rozkręcił wodomierz i gdy wróciłem pokazał mi suchutki i jak z fabryki jakiś zaworek mówiąc, że go wyjął z wodomierza i że jest to zwrotny zwór kropelkowy.

Pan Leszek nie ukrywa, że był zszokowany faktem, dlaczego przedstawiciel firmy nie rozkręcał wodomierza przy nim. Ponadto kazał mu podpisać protokół w którym napisał, że zawór był, ale profilaktycznie wymienił go na nowy.

- Nie mogłem się z tym zgodzić i podpisując się zrobiłem adnotację, że tak to stwierdza tylko kontrolujący, natomiast nie ja. Po tej wizycie wodomierz chodzi do dziś bez żadnego zarzutu. Walcząc o zimną wodę podgrzaną (koszt 1 m sześć. około 30 zł, a wody zimnej około 8 zł) - zauważyłem pewnego dnia, że nie pobieramy zimnej wody a wodomierz od jej pomiaru kręci się jak szalony. W międzyczasie sąsiadka piętro wyżej płacząc pokazała mi rachunek za ostatni kwartał, że zapłaciła za pobór wody ponad 1000 zł. Przeżyłem szok! Zrobiło mi się jej serdecznie żal – komentuje Leszek Łukasik.

Czytelnik zebrał jeszcze dwie osoby, które także zauważyły, że płacą więcej za wodę niż płaciły.

- Zaprosiłem pewnego dnia sąsiada do siebie, gdy wodomierz wody zimnej kręcił się jak szalony przy zamkniętych kranach. Widząc to nie chciał uwierzyć. Sprawdzał, czy krany są zamknięte i był totalnie zaskoczony tym zjawiskiem – mówi. - Mając więcej pokrzywdzonych oraz naocznych świadków, spowodowałem pisząc i dzwoniąc, że w dniu 29 maja przyszła do mnie komisja ze Skarpy w 4-osobowym składzie. Przyszli bez żadnych narzędzi, bez zapasowego wodomierza i plomb tylko po to by zrobić "sweetfocie” w towarzystwie wodomierzy. Do dziś nie wiem po co im było to zdjęcie.

Pan Leszek zażądał rozkręcenia, tym razem przy nim wodomierza i pokazania, że jest w nim zawór zwrotny.

- W międzyczasie spółdzielnia przyznała się, że zaworów zwrotnych kropelkowych nie montowała nigdzie, bo podobno psują one smak wody – przyznaje Leszek Łukasik. - Większej bzdury nie słyszałem. W kontekście tego stwierdzenia pokazanie mi przez właściciela firmy Meteor i mówienie, że wyjął z wodomierza było ordynarnym kłamstwem. Komisja stwierdziła, że w wodomierzu jest na pewno, ale tylko zawór zwrotny i to wystarczy. Umówiłem się wiec na kolejny dzień, że przyjdzie ktoś i mi to udowodni.

W dniu 30 maja przyszedł członek komisji i rozkręcił wodomierz. Co było dalej?

- Patrzyłem mu już na ręce nie odchodząc na krok. Oczywiście, że wyszło na moje. Nie było w wodomierzu żadnego zaworu – dodaje mieszkaniec osiedla „Na Skarpie”. - W spółdzielni zrobiła się afera. Pani prezes dzwoniła do mnie chyba 10 razy wielokrotnie przepraszając. Komisja udała się do innych osób, które reprezentowałem. Okazało się, że nigdzie nie ma zaworów zwrotnych. Oceniam, że właściciel firmy Meteor skasował spółdzielnię na kilkanaście tysięcy złotych wystawiając na nie fakturę, którą pokryli mieszkańcy. Jest to sprawa prokuratorska.

SM "Na Skarpie” zwróciła panu Leszkowi już pieniądze zgodnie z jego wyliczeniem. Problem ma natomiast jego sąsiadka.

- Z czterech osób trzem, w tym mnie przyznano już zwrot pieniędzy a sąsiadkę tą, która zapłaciła 1000 zł za wodę próbuje się okpić. Będąc uczciwą nieopatrznie przyznała się, że sączyła się jej woda w spłuczce, co zauważyła wstając rano – komentuje pan Leszek. - Powiedziała o tym zięciowi, który wymienił natychmiast uszczelkę. Pan Drożdż, dyrektor techniczny spółdzielni wymyślił sobie, że sąsiadce nie należy się zwrot, bo pomimo, że także nie miała zaworów zwrotnych i pomimo, że do spłuczki nie dociera zimna woda podgrzana to wszystko to, co wskazują jej wodomierze wyleciało przez tę sączącą spłuczkę. Nie do uwierzenia jak można być tak nieuczciwym i tak bezwzględnym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska