Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na zjazdach wolę jednak hamować

Bartłomiej Makowski
Piotr Wielgus: - Wypadków miałem wiele, na szczęście żaden z nich nie był dla mnie groźny
Piotr Wielgus: - Wypadków miałem wiele, na szczęście żaden z nich nie był dla mnie groźny Archiwum
Rozmowa z PIOTREM WIELGUSEM, współzałożycielem i wiceprezesem zarządu fundacji Pracownia Zrównoważonego Rozwoju, współzałożycielem Pracowni CSR, miłośnikiem cross-country - terenowej jazdy na rowerze.

Jak zaczęła się Pańska przygoda z cross-country?

Jazda na rowerze to konsekwencja wielu moich życiowych zainteresowań. W latach młodzieńczych moją największą pasją były góry. Przeszedłem chyba wszystkie polskie pasma górskie. Gdy byłem studentem ochrony środowiska, też miałem wiele okazji do obcowania z przyrodą, ale też - jak każdy chłopak - grałem w piłkę i jeździłem na rowerze. Najpierw, oczywiście, po ścieżkach i szosowo, próbowałem nawet żużla na rowerze. W końcu kupiłem pierwszy rower MTB, który połączył te pasje: kiedy jadę, zwykle słucham muzyki w słuchawkach, jeżdżę w trudnym terenie, z dala od ludzi, a blisko natury, w końcu - objeżdżam Ziemię, czyli taką większą piłkę.

Przebycie górskiej trasy to jak wyzwanie rzucone samemu sobie...

Zgadza się. Pierwsze takie wyzwanie podjąłem na samym początku mojej przygody z cross-country. Byłem na imprezie z kolegą, który - jak się okazało - jeździ na rowerze. Zapytał mnie: „Piotr, nie chciałbyś pojechać ze mną na maraton TransCarpatia?”. Trochę nie wiedząc na co się piszę odpowiedziałem: „OK, czemu nie”. Do tej pory jeździłem na krótkich trasach w pobliżu Torunia. Przygotowania do maratonu zajęły mi pół roku. W rower i sprzęt zainwestowałem 3000 zł, przejechałem 2000 km. To jednak i tak okazało się niewystarczające. Maraton składał się z siedmiu etapów, każdy z nich trwał cały dzień. Tydzień spędzony w błocie, znoju i strasznym zmęczeniu. Przeklinałem decyzję o wzięciu udziału w maratonie. Z drugiej strony, poczułem ogromną radość z długich wypraw z mapą w ręku (na początku każdego etapu zawodnik otrzymuje mapę z zaznaczonymi punktami kontrolnymi, które musi zaliczyć) i ukończenia wyścigu. Najpiękniejsze jest zestawienie mozolnych, wyczerpujących podjazdów i krótkich, ale dających radość zjazdów.

Dających radość albo bolesnych. Zdarzył się Panu wypadek podczas jazdy?

Wypadków miałem wiele, na szczęście żaden z nich nie był dla mnie groźny. Na maratonach zdarzają się jednak poważniejsze urazy. Słyszałem o połamanych nogach i kręgosłupach. Dużo zależy od techniki. Ja jeżdżę bardzo ostrożnie, podczas zjazdów ciągle trzymam palce na hamulcach w obawie przed upadkiem. Jeżdżę ze znacznie lepszymi ode mnie kolegami - oni zjazdy pokonują bez hamowania, rozpędzając się na kamieniach i korzeniach do kilkudziesięciu kilometrów na godzinę. Koledzy przekonują mnie: „Piotr, jak jedziesz tak powoli, to czujesz każdy kamień, bolą cię ręce. Jak pozwolisz rowerowi się rozpędzić, to po prostu prześlizgujesz się po nich”. Jakoś nie czuję się tak dobrze przygotowany, żeby odważyć się na ten sposób zjazdu.

Czy w Toruniu i okolicach są miejsca, w których można poczuć się podobnie?

Mam coraz mniej czasu, jeżdżę na dłuższe wyprawy o wiele rzadziej, niż moi koledzy, więc sam korzystam z pobliskich tras w weekendy. Przede wszystkim są to ścieżki, które kiedyś sam pomagałem wyznaczyć - na Rubinkowie i Na Skarpie. Jest trasa cross-country na skarpie Wisły, gdzie przewyższenia dają wrażenie tego, co czeka rowerzystę w górach. Dobrze jeździ się też w lasach w pobliżu lotniska i na trasach w kierunku Zamku Bierzgowskiego.

Przygotowuje Pan jakąś wyprawę w tym roku?

W weekendy można mnie spotkać w okolicach Torunia. Na pewno gdzieś wyjadę w te wakacje, ale precyzyjnych planów jeszcze nie mam. Każda taka wyprawa to nie tylko jazda na rowerze, ale też krajoznawcza przygoda: poznawanie miasteczek, wsi i nieznanych zakątków, rozmowy z ludźmi zamieszkującymi okolicę. Marzy mi się wyjazd do Czech w Karkonosze. Tam jest bardzo wiele wyznaczonych ścieżek rowerowych, którymi można dojechać do niezwykle malowniczych miejsc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska