Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powrót do korzeni i miodu przy ulicy Strumykowej

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Tu niebawem będzie ulica. Fasadę stojącego przy niej budynku buduje pan Henryk Jurak. Wykorzystuje do tego prawdziwe stare cegły
Tu niebawem będzie ulica. Fasadę stojącego przy niej budynku buduje pan Henryk Jurak. Wykorzystuje do tego prawdziwe stare cegły Szymon Spandowski
Nowy oddział toruńskiego Muzeum Okręgowego nabiera kształtu. Niebawem przy Strumykowej 4 pojawią się pierwsze eksponaty, pochodzące m.in. od potomków Gustawa Weesego i Jana Ruchniewicza.

- Prace adaptacyjne powinny zakończyć się jesienią - mówi Marcin Maksim, dyrektor magistrackiego Wydziału Inwestycji i Remontów. - Później będą odbiory, jeszcze w tym roku obiekt będzie gotowy.
[break]
Pod dachem dawnej XIX-wiecznej fabryki króla toruńskich pierników, Gustawa Weesego, znajdzie się m.in. fragment toruńskiej ulicy sprzed ponad stu lat. Ulica nie ma jeszcze nawierzchni, stoi już jednak przy niej słup ogłoszeniowy, replika murowanego weterana z Rynku Nowomiejskiego. Obok powstają kolejne pomieszczenia: gabinet dyrektora fabryki, salonik mieszczański, sklep z piernikami. Po jednej stronie królował będzie XIX wiek oraz lata międzywojenne, po drugiej natomiast czasy nieco nowsze, ale również już przeszłe, czyli PRL.
Salonik i gabinet doczekają się bardzo interesującego wystroju, pracownikom Muzeum Okręgowego udało się dotrzeć do mieszkających w Niemczech potomków Gustwa Weesego, ci zaś zgodzili się udostępnić portrety członków piernikowej dynastii produkującej toruńskie smakołyki przez niemal dwa stulecia. Na ścianach zawisną ich kopie, swoje miejsce znajdzie tu jednak również oryginalna tablica nagrobna Roberta Weesego, jednego z właścicieli fabryki. Została ona w ubiegłym roku odnaleziona na cmentarzu św. Jakuba przez 13-letniego wtedy Tymoteusza Słowikowskiego, miłośnika historii regionu. Dzięki młodemu odkrywcy oraz szybkiej akcji „Nowości”, jedyny zachowany do dziś ślad po miejscu spoczynku królów pierników, został uratowany.
Nowe muzeum powstaje w dawnej fabryce Weesego, jednak będzie poświęcone wszystkiemu, co tylko z toruńskim piernikiem jest związane. - Na samym dole odtworzymy m.in. pracownię snycerską - mówi Barbara Kukowicz-Wirowska, kierowniczka muzealnego Działu Historii Toruńskiego Piernika. - W naszych zbiorach mamy bardzo bogatą i unikatową kolekcję form piernikowych.
W piwnicy zostanie także zainstalowany piec, który jeszcze kilka lat temu służył wspierającej nową placówkę fabryce Kopernik. Pieczenie pierników i wszystkie rzeczy związane z ich produkcją, będą się odbywały na parterze, gdzie po otwarciu muzeum mają być prowadzone warsztaty.
W dawnej fabryce Weesego rozgoszczą się także dawni konkurenci. Najbardziej interesująco zapowiada się kolekcja pamiątek po Janie Ruchniewiczu, który był nie tylko producentem pierników, ale również bardzo zaangażowanym społecznikiem oraz pasażerem pierwszego samochodu, który w 1905 roku pojawił się na ulicach Torunia. Muzealnicy nawiązali kontakt z potomkami tego bardzo dla miasta zasłużonego, ale dziś niestety zapomnianego człowieka. W przyszłym roku w muzeum zobaczymy m.in. zdjęcia jego fabryki na Mokrem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska