Ba, kto wie, czy nie zawędruje nawet i na Kreml. Chociaż w to, że urzędującego tam wszechwładnego prezydenta sprawa obejdzie, raczej wątpię. Niemniej, inicjatywa jest słuszna.
Martwi mnie jednak to, na ile moda na okazywanie wsparcia naszym sadownikom jest... no właśnie - modą. Podniosłe chwile patriotycznego uniesienia towarzyszą nam przy wszystkich ważnych wydarzeniach. Sukcesy Małysza, śmierć Jana Pawła II czy Euro 2012 - to tylko przykłady sytuacji, w których stawaliśmy się jednością. Tak na góra dwa tygodnie. A później? Powrót do normalności. Poczucie wspólnoty, jedności i solidarności gnije tak szybko, jak jabłko leżące pod drzewem w letnim słońcu.
Obawiam się, że podobnie może być i w przypadku spontanicznego poparcia dla polskich producentów.
A pamiętajmy, że problemy naszych rolników to nie tylko ich kłopot. Mądrość ludowa głosi, że „od myszy po cesarza każdy żyje z gospodarza”.
Mam więc osobisty apel do siebie i do Was, drodzy Czytelnicy. Kiedy za trzy tygodnie w internecie i telewizji na topie będzie już kolejny temat, a o sprawie rolników i sadowników zapomnimy, jak o wyrzuconym ogryzku, to robiąc poranne zakupy, sprawdzajmy, czy na opakowaniu owoców i warzyw widnieje napis: „Kraj pochodzenia: Polska”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?