Nie ma się co dziwić, że zawodnicy nie przyjęli tego z zadowoleniem. W końcu to ich praca i stracili możliwość zarobienia pieniędzy. O szczególnym pechu może mówić torunianin Adrian Miedziński, który mógł przeżyć coś w rodzaju deja vu. Choć powody, dla których Unibax oddał walkower w ubiegłorocznym finale Enea Ekstraligi, były zgoła odmienne. W każdym razie trochę mi żal niektórych żużlowców - w polskiej lidze przecież też są kluby, które nie powołują na mecze pojedynczych zawodników, bo oszczędzają.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?