Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rowerem po Grudziądzu jeździ się jak po dżungli

Karol Piernicki
Rowerzyści (tu migawka z jednej z ich tegorocznych mas krytycznych) twierdzą, że coraz więcej kierowców jeździ kulturalnie, ale wciąż wielu z tej grupy traktuje ich na drodze jako zło konieczne
Rowerzyści (tu migawka z jednej z ich tegorocznych mas krytycznych) twierdzą, że coraz więcej kierowców jeździ kulturalnie, ale wciąż wielu z tej grupy traktuje ich na drodze jako zło konieczne Karol Piernicki
Jak pies z kotem żyją na grudziądzkich ulicach rowerzyści i kierowcy samochodów. Niejednokrotnie dochodzi do wielu niebezpiecznych sytuacji.

Tylko podczas ostatnich dni, kiedy i my postanowiliśmy sprawdzić, jak jeździ się rowerem po Grudziądzu, byliśmy uczestnikami trzech (na szczęście!) drobnych kolizji z udziałem aut osobowych. Do wszystkich doszło przy niedużych prędkościach.

W jednej z sytuacji kierowca samochodu przyznał się do winy i przeprosił za gapiostwo. W dwóch kolejnych oczywiście oskarżano drugą stronę.

Z podobnymi sytuacjami na co dzień spotykają się ci, dla których rower jest głównym środkiem lokomocji. Przykład pierwszy z brzegu: spychanie na pobocze jadącego roweru przez autobus po zjeździe ze strzemięcińskiej góry! Tłumaczenie kierowcy, którego udało się dogonić na najbliższym przystanku? "Macie swoje ścieżki".

- Takich przykładów jest więcej - nie ma wątpliwości Tomasz Kędzior, prezes stowarzyszenia Rowerowy Grudziądz. - Po naszym mieście jeździ się źle, choć jest coraz więcej kulturalnych kierowców. Ale to wciąż za mało. Cały czas wielu nas nie szanuje, a co więcej nie zna przepisów. Da się jeszcze przeżyć to, że ktoś zwróci uwagę, ale jeżeli ktoś próbuje z nas zrobić kaleków, to już jest niebezpieczne i niepokojące.

Jakie są główne grzechy kierowców oczami rowerzystów? Brawurowa jazda i nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu. Ale i użytkownicy jednośladów mają swoje za uszami.

- Wjeżdżają na pasy w ostatniej chwili bez zatrzymania i z dużą prędkością - denerwuje się Wojciech Grzybiński, zawodowy kierowca. - Czasami, zwłaszcza wieczorami, są też źle widoczni, bo jeżdżą bez elementów odblaskowych. No i prawie w ogóle nie sygnalizują swoich manewrów.

Trzeba jednak uczciwie przyznać, że rowerzysta łatwego życia nie ma. Jak wjedzie na ulicę, to na niego trąbią. Jadąc po chodniku, narażony jest na nieprzychylność przechodniów. Do tego dochodzi system ścieżek rowerowych, który powoduje, że aby jeździć zupełnie w zgodzie z przepisami, co chwile trzeba byłoby z roweru zejść.

- Jesteśmy trochę jak takie niechciane dziecko - komentuje krótko Tomasz Kędzior.

Dla wszystkich zatem małe przypomnienie: jeżeli jest możliwość korzystania ze ścieżki rowerowej, to nią powinien poruszać się cyklista. Jeżeli jednak jej nie ma, jest obowiązek poruszania się jezdni, z czego muszą sobie zdać sprawę kierowcy.

Rowerzysta może jechać po chodniku tylko w trzech przypadkach: jeżeli są złe warunki pogodowe (mocny deszcz i bardzo śliska nawierzchnia), ma pod opieką dziecko do 10 roku życia podróżujące swoim rowerkiem lub wtedy, gdy chodnik ma przynajmniej dwa metry szerokości, a na jezdni ograniczenie prędkości jest większe niż 50 kilometrów na godzinę. Ten ostatni punkt właściwie nie dotyczy Grudziądza, a został stworzony głównie na potrzeby dużych, dwupasmowych arterii miejskich.

- Mimo posiadanych przywilejów, rowerzyści muszą pamiętać o tym, żeby jeździć rozsądnie - przypomina podinsp. Marek Mitura, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego w grudziądzkiej policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska