Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwycięska wojna Olimpii Grudziądz w Chojnicach! Wygrana 1:0

Karol Piernicki
Marcin Woźniak (w zielonej koszulce) - ojciec zwycięstwa Olimpii w Chojnicach
Marcin Woźniak (w zielonej koszulce) - ojciec zwycięstwa Olimpii w Chojnicach Gerard Szukay
Grudziądzcy piłkarze znów triumfują. Ich bohaterem został Marcin Woźniak. Najpierw strzelił gola, a potem uchronił zespół przed jego stratą.

Olimpia po raz pierwszy w tym sezonie rozpoczęła z dwoma nominalnymi napastnikami. Trener Dariusz Kubicki znalazł miejsce w wyjściowej jedenastce zarówno dla Arkadiusza Aleksandra, jak i Adama Cieślińskiego. Ten drugi w pierwszym składzie zmienił Denisa Popovica.

Oprócz tego, w porównaniu z ubiegłotygodniowym starciem z Flotą Świnoujście, nastąpiła zmiana na pozycji młodzieżowca (w Olimpii to bok obrony), gdzie Adriana Bielawskiego zastąpił Bartosz Jaroch, a także na środku defensywy, gdzie z kolei w miejsce kontuzjowanego ostatnio Milana Andelkovica pojawił się Michał Łabędzki.

W pierwszej połowie obie ekipy kilka razy stworzyły sobie sytuacje bramkowe. Już na początku meczu dzięki szczęśliwej interwencji Łabędzkiego udało się gościom zażegnać groźną akcję po wrzutce Andrzeja Rybskiego. Dosłownie chwilę później głową po centrze Marcina Kaczmarka uderzał Aleksander, a piłkę z linii bramkowej wybił Błażej Radler.

Olimpia przez pierwsze pół godziny grała pressingiem, co sprawiało kłopoty gospodarzom. Kapitalną partię rozgrywał na środku obrony bezbłędny Michal Piter-Bucko. Jednak to miejscowi tuż przed przerwą – już w doliczonym czasie gry – powinni objąć prowadzenie. Dariusz Kłus dał się z łatwością ograć Pawłowi Iwanickiemu, który wpadł w pole karne, ale jego strzał był minimalnie niecelny.

Sześć minut po wznowieniu gry goście domagali się odgwizdania dla nich rzutu karnego po faulu na Cieślińskim, jednak sędzia pozostał niewzruszony. Gra coraz bardziej się zaostrzała, a arbiter musiał nawet upominać trenera miejscowych Mariusza Pawlaka. Chwilę potem – w 66. minucie – jego podopieczni po raz kolejny powinni wyjść na prowadzenie. Marek Gancarczyk ograł Jarocha i przelobował Łukasza Sapelę, ale jednocześnie nieznacznie przelobował też… grudziądzką bramkę.

W samej końcówce szalę zwycięstwa na swoją korzyść w piłkarskiej wojnie zdołali przechylić biało-zieloni. Po raz kolejny dał o sobie znać Marcin Kaczmarek. Pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry były pomocnik Widzewa idealnie dośrodkował z rzutu rożnego na głowę zamykającego akcję Marcina Woźniaka, który z najbliższej odległości wpakował piłkę do bramki strzeżonej przez Rafała Misztala. To nie był jednak koniec emocji.

Już po chwili fatalny błąd popełnił Sapela. Bramkarz Olimpii wypiąstkował piłkę w stronę własnej bramki, a skórę uratował mu… Woźniak, wybijając piłkę z linii bramkowej.

- To był bardzo ciężki mecz – komentuje Paweł Grzybek, kierownik grudziądzkiego zespołu. – Sporo pracy miał nasz bramkarz, na pewno było też dużo walki. Cieszy to, że zagraliśmy na zero z tyłu i udało się strzelić gola po ładnym wykonaniu stałego fragmentu gry. Trzy punkty po tej niechlubnej serii bardzo się przydadzą.

W środę Olimpia zagra u siebie z Wisłą Płock.

Chojniczanka – Olimpia 0:1 (0:0)

0:1 – Woźniak (85)

OLIMPIA: Sapela – Jaroch, Łabędzki, Piter-Bucko, Woźniak (żk) – Kaczmarek, Kłus, Smoliński (66. Popovic), Rogalski (72. Suchocki) – Cieśliński, Aleksander (żk, 86. Żołądź).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska