Volkswagen miał zniknąć w maju tego roku z jednej z ulic w centrum Chełmży.
Właściciel auta powiadomił o tym zdarzeniu policję i ubezpieczyciela, który po kilku miesiącach załatwiania spraw papierkowych i formalnego umorzenia postępowania, wypłacił mu odszkodowanie za ubezpieczony od kradzieży pojazd.
Policjanci jednak od początku podejrzewali, że zdarzenie z udziałem volkswagena jest podejrzane. Pojawiły się rozbieżności w dokumentach i zeznaniach właściciela auta. Odbiegało to wszystko od tego, co ustalili funkcjonariusze.
Policjanci tak długo zajmowali się tą sprawą, aż przyciśnięty do muru 31-latek przyznał się w końcu do sfingowania kradzieży własnego auta. Podobno zrobił to, ponieważ nie mógł sprzedać samochodu i tak naprawdę nie miał pomysłu, co z nim dalej zrobić.
Okazało się, że właściciel volkswagena poprosił swojego znajomego o ukrycie samochodu w jego garażu, a sam zawiadomił policję o kradzieży pojazdu. To dało mu podstawę do ubiegania się o odszkodowanie.
Mężczyźnie postawione zostały zarzuty zawiadomienia organów ścigania o przestępstwie, którego nie było, składaniu fałszywych zeznań oraz wyłudzeniu odszkodowania od ubezpieczyciela. Grozi za to kara do pięciu lat pozbawienia wolności.
Podobny wyrok w sądzie może usłyszeć również 35-latek, u którego w garażu schowany był skradziony rzekomo pojazd. Policja do niego dotarła i on z kolei będzie odpowiadał za paserstwo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?