Tym bardziej że sześciolatek przecież nie powinien bez opieki spacerować po chodnikach.
Tylko w samym Toruniu do pierwszych klas podstawówek pójdzie o tysiąc dzieci więcej niż dotychczas. To oznacza, że pierwszoklasistów będziemy mieć około trzech tysięcy.
Jak pomieścić je w przepełnionych od dawna świetlicach, jak nakarmić je w stołówkach, gdzie posiłki i tak wydawane są na zmiany, jak wreszcie sprawić, by nie zniknęły w szkolnej rzeczywistości? I kluczowe pytanie - jak ułożyć plan, żeby lekcje nie kończyły się wieczorem?
Te wszystkie problemy - pewnie nie bez bólu głowy - rozwiązać będą musieli samorządowi urzędnicy. Nie obejdzie się bez dodatkowych wydatków na oświatę, na której skutecznie od kilku lat próbuje się oszczędzać.
Wielu dyrektorów podstawówek już przed wakacjami sygnalizowało, że będzie potrzebować dodatkowych etatów w świetlicach. Władza - zapewne z ciężkim sercem - ale będzie się musiała na nie zgodzić.
Więcej uczniów może też oznaczać, że wszystkie zabiegi, mające na celu tzw. racjonalizację wydatków na oświatę, pójdą psu na budę. Poszatkowane etaty w bibliotekarzy i pracowników pomocy psychologiczno-pedagogicznej być może znów będzie trzeba scalać.
W końcu ktoś będzie musiał wypożyczać książki dzieciom i pracować z nimi nad korekcją wad wymowy. No i po co było tak głupio oszczędzać?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
