Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruńskie Towarzystwo Ochrony Praw Zwierząt kontra SM „Kopernik”

Justyna Wojciechowska-Narloch
Spółdzielnia zapowiedziała, że w poniedziałek przyśle ekipę, by zamurować otwór prowadzący do piwnicy.
Spółdzielnia zapowiedziała, że w poniedziałek przyśle ekipę, by zamurować otwór prowadzący do piwnicy. Grzegorz Olkowski
Wszczęcia postępowania przeciwko SM „Kopernik” domaga się Toruńskie Towarzystwo Ochrony Praw Zwierząt. Chodzi o pięć leciwych kotów, które spółdzielnia uparła się usunąć z piwnicy jednego z bloków.

W środę wniosek w tej sprawie trafił do Prokuratury Centrum-Zachód w Toruniu. Animalsi zarzucają spółdzielni celowe działanie na szkodę zwierząt oraz oczekują wstrzymania zaplanowanych przez nią czynności, których celem jest zamurowanie siedliska kotów wolno żyjących. Sprawa dotyczy piwnicy bloku przy ul. Grudziądzkiej 80-84A. W zamian „Kopernik” proponuje domki ustawione na osiedlu.
[break]
- Dla mnie jest to egzekucja. Mieszkające tam koty są stare, niektóre kalekie, nie ma szans, by zaakceptowały nowe miejsce - mówi Ewa Włodkowska, szefowa TTOPZ. - Rozmowy ze spółdzielnią nie przyniosły żadnego efektu, a konflikt eskaluje. Nie pozostało nam nic innego jak szukać wsparcia w prokuraturze. W naszej ocenie spółdzielnia łamie prawo.
Ewa Włodkowska mówiąc o eskalacji ma na myśli pismo, które spółdzielnia wystosowała do opiekunki kotów i jednocześnie właścicielki piwnicy, w której one mieszkają. Administracja zażądała udostępnienia pomieszczenia, by robotnicy mogli zamurować otwór. Spółdzielnia grozi, że jeśli kobieta nie wpuści ekipy, to ta i tak wejdzie do piwnicy w asyście policji. Żąda także usunięcia z niej kotów. Wszystko to ma wydarzyć się w najbliższy poniedziałek, czyli 1 września o godz. 11.
- Nie jesteśmy przeciwnikami zwierząt, ale tego konfliktu chyba nie da się inaczej rozwiązać. Nie możemy dogadać się z Towarzystwem, oni nie są gotowi na żaden kompromis - tłumaczy Marek Żółtowski, prezes SM „Kopernik”. - Z drugiej strony naciskają na nas mieszkańcy, którzy kotów w piwnicy sobie nie życzą. Nie chcą przez kolejną zimę wąchać kocich zapachów.
Smaku całej sprawie dodaje to, że ponad dekadę temu to sama spółdzielnia i jej ówczesny prezes zapewnili kotom bezpośredni dostęp do piwnicy ich opiekunki. Wejście zostało wykonane estetycznie i przy tym jest praktyczne. Teraz - jak widać - spółdzielcza opcja się diametralnie zmieniła.
Wszystkie żyjące w piwnicy przy ul. Grudziądzkiej koty są zaszczepione, wysterylizowane, znajdują się pod stałą opieką weterynarza. Najstarszy z nich ma 16 lat, inny - na skutek ludzkiego okrucieństwa - jest kaleki. Ich opiekunka bardzo dba o higienę i codziennie sprząta piwnicę. Mimo to skarży się na prześladowania ze strony niektórych lokatorów.
- To jednak z naszych najlepszych i najsolidniejszych opiekunek - zapewnia Ewa Włodkowska. - Nam zależy tylko na tym, żeby te biedne koty mogły dożyć swoich dni w miejscu, które dobrze znają. Kiedy zostaną z piwnicy wyrzucone, nie przetrwają zimy. Szkoda, że spółdzielnia tego nie rozumie.
TTOPZ powołuje się na zapisy Ustawy o ochronie zwierząt z 1997 roku i jej późniejsze nowelizacje. Organizacja o konflikcie przy ul. Grudziądzkiej powiadomiła też policję, inspekcję weterynaryjną oraz magistracki wydział środowiska.
Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska