Podejrzewano, że niektórzy zawodnicy mogą „kombinować” w ten sposób, że otwierają tłumiki (czyli - „rozpruwają”, bo obecnie nie używa się już nitów), rozwiercają w środku większe otwory, a potem, tak niklują na zewnątrz, że nie można zorientować się, iż cokolwiek było przy tym tłumiku robione. Podobno w takich „przeróbkach” miała się specjalizować jedna z polskich firm.
Sprawa stała się na tyle głośna, że postanowiono bliżej przyjrzeć się tłumikom.
Jeszcze przed sobotnim turniejem Grand Prix w Vojens przeprowadzono kontrolę i aż 10 tłumików okazało się nieregulaminowych (wg. „Przeglądu Sportowego rekordzistą okazał się Nicki Pedersen - 3). W niedzielę zaś przy okazji spotkania Fogo Unia Leszno - Grupa Azoty Unia Tarnów kontrola wykazała nieprawidłowości w 11 przypadkach (u zawodników obu zespołów), a przy okazji potyczki Sparu Falubazu Zielona Góra ze Stala Gorzów w dwóch (Mikkel Bech i Adam Strzelec z Falubazu).
Doszło do sytuacji, w której niektórzy zawodnicy musieli pożyczać tłumiki od kolegów z drużyny.
Urządzenia nie przeszły testów szczelności. Na korzyść zawodników świadczy fakt, że niektóre były wyjmowane prosto z oryginalnie zapakowanych w sklepie kartonów. Wygląda więc na to, że jest to efekt wadliwej serii, która została wypuszczona na rynek. Sprawa ewentualnych kombinacji z wnętrzem tłumika pozostaje nadal nierozwiązana.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?