Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drugie życie dużego fiata

Bartłomiej Makowski
Marcin Leśniewski: - Ten egzemplarz fiata znalazłem dosłownie wrośnięty w ziemię, zupełnie nie na chodzie. Z trudem udało się wtoczyć go na lawetę.
Marcin Leśniewski: - Ten egzemplarz fiata znalazłem dosłownie wrośnięty w ziemię, zupełnie nie na chodzie. Z trudem udało się wtoczyć go na lawetę. Grzegorz Olkowski
Rozmowa z MARCINEM LEŚNIEWSKIM, dyrektorem szkoły językowej Speak Up w Toruniu, wielbicielem aut z FSO

Ile samochodów liczy Pańska kolekcja?
Obecnie jestem w trakcie zmiany jej profilu. Skupiam się na autach z Fabryki Samochodów Osobowych na Żeraniu. Mam fiata 125p z ostatniej partii, która opuściła taśmę montażową. Na to auto zdecydowałem się nieco z przekory. Większość zbieraczy aut z FSO poluje na pierwsze egzemplarze tego modelu albo na wozy z okresu przejściowego, między latami 70. i 80. Ostatnie auta, które opuszczały warszawską fabrykę, miały już wiele defektów, usterek i raczej nie cieszą się popularnością wśród kolekcjonerów. Uznałem więc, że niedługo te ostatnie egzemplarze będą bardzo trudne do zdobycia i zdecydowałem się właśnie na jeden z nich. Drugim moim autem jest polonez w wersji karawan.
Takie auto musi wzbudzać na drodze spore zainteresowanie...
Jeszcze większe wzbudza podczas spotkań Toruńskich Klasyków Nocą, w których chętnie uczestniczę. Spotykamy się np. na Bulwarze Filadelfijskim i rozpalamy grilla. Wówczas wysuwany stół na trumnę - okazuje się też doskonałym stolikiem piknikowym!
Ale to auto nie było chyba używane przez firmę pogrzebową?
Ależ tak. Nabyłem je właściwie przypadkiem. Bardzo chciałem mieć w swojej kolekcji pojazd specjalistyczny z FSO: radiowóz albo pojazd ratownictwa medycznego. Ani jednego, ani drugiego jak na razie znaleźć mi się nie udało, ale podczas poszukiwań natrafiłem na ciekawe ogłoszenie w jednym z portali internetowych. Mały dom pogrzebowy w Wielkopolsce wystawiał na sprzedaż w atrakcyjnej cenie właśnie to auto. Okazało się, że wóz jest w świetnym stanie, właśnie dlatego, że był wykorzystywany do pracy. Może zabrzmi to niefortunnie, ale w tym aucie nadal czuć klimat... Co ciekawe, jest to świetne auto do eksploatacji codziennej. Jest bardzo pojemne, pomagałem nim nawet koledze w przeprowadzce.
Domyślam się, że duży fiat już nie był w tak dobrym stanie, gdy do Pana trafił...
Te egzemplarze opuszczały fabrykę tuż przed otwarciem granic w latach 90. Wówczas każdy, kto mógł, wymieniał swojego 125p na kilkunastoletniego volkswagena. Dlatego tych samochodów jest tak mało. Swój egzemplarz znalazłem dosłownie wrośnięty w ziemię, zupełnie nie na chodzie. Z trudem udało się wtoczyć go na lawetę.
Moja przygoda z motoryzacją zaczęła się od malucha. I okazało się, że wielu znajomych ma różne części do tego samochodu w piwnicach. Panu też udaje się zdobyć w taki sposób części zamienne?
Ze 125p jest trochę trudniej, bo te samochody szybciej popadły w niełaskę kierowców jako wozy bardzo awaryjne. Dużo części wylądowało już w skupach złomu. Niemniej ostatnio pojechałem moim fiatem do myjni i pan z obsługi powiedział mi, że ma cały karton części i chętnie mi je odda za darmo. Okazało się, że były one w świetnym stanie.
Sam Pan mówi, że są to auta awaryjne. Dlaczego zatem właśnie one?
Wybór aut z FSO dojrzewał we mnie powoli. Samochodami z Żerania zainteresowałem się, gdy poznałem członków Klubu Miłośników FSO, z którymi spotykamy się, dyskutujemy i pomagamy sobie w naprawach. Wcześniej zbierałem inne, niekiedy bardzo egzotyczne auta. Ale ta fascynacja przechodziła mi ze względu na dysfunkcyjność tych samochodów, w końcu straciłem do nich cierpliwość. Z tymi autami jest inaczej. Przede wszystkim samochody, które obecnie posiadam, wykorzystywać mogę na co dzień. Staram się nimi jeździć przez cały sezon, czyli od chwili, gdy sól zniknie z ulic i zanim się na nich pojawi, gdyż te auta są bardzo podatne na korozję. Poza tym żadno z moich dotychczasowych aut nie wzbudzało tyle pozytywnych emocji wśród innych kierowców, co król szos PRL. Ludzie nadal darzą je sentymentem: kiwają, pozdrawiają trąbieniem i uśmiechają się.
Czy jest auto, które jest Pańskim kolekcjonerskim marzeniem?
Tak, to fiat 125p w wersji Acropolis. Stworzony został specjalnie na rajd Akropolis (zespół FSO, czyli Andrzej Jaroszewicz i Andrzej Szulc, tą wersją fiata zakończył ten rajd w 1972 roku na 11 miejscu - przyp.red.). Praktycznie nie do zdobycia, ale można pokusić się o zbudowanie repliki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska