- Gdy przyszedłem z wnukiem pewnego dnia na grób dziadków, prawie dostałem paraliżu ze zdenerwowania - mówi Ryszard Gołot.
[break]
Pan Ryszard i jego żona Barbara od 12 lat opiekują się grobem dziadków z jego strony na cmentarzu na Podgórzu na Toruniu. Mają tam zarezerwowane miejsca. Dwa razy w tygodniu odwiedzają grób.
Przykra niespodzianka
Byli przywiązani do starego pomnika. Byli, bo okazało się, że siostra pana Ryszarda, z którą nie miał kontaktu od wielu lat, a która mieszka w Anglii, postanowiła wymienić stary nagrobek na nowy.
Nie zawiadomiła jednak o tym brata. Może chciała mu zrobić niespodziankę? Wątpią w to zarówno pan Ryszard, jak i jego żona. A także bliski kuzyn.
- Nawet do brata nie zadzwoniła, żeby uprzedzić o swoich zamiarach. Wiem też, że początkowo nie było zgody parafii. A przecież stary pomnik trzeba było wynieść, żeby nowy postawić. Zgodnie z prawem kanonicznym jakakolwiek zmiana mogiły wymaga akceptacji proboszcza. A takiej nie było - zaznacza kuzyn Wiesław Kachel. - Byłem w kurii, ale tam twierdzą, że to nie ich sprawa.
Z uwagi na podeszły wiek pana Ryszarda (83 lata) pan Wiesław zajął się tajemniczą wymianą pomnika. Nastąpiła przecież bez wiedzy i zgody tego, kto opłaca miejsce i ma rezerwację.
- A najgorsze, że po wszystkim proboszcz zaproponował, że ukarze grabarza, który przekroczył swoje uprawnienia, upomnieniem i zwolni Ryszarda z opłat za miejsce na cmentarzu na 20 lat. Biorąc pod uwagę jego wiek, śmiechu warte - dodaje pan Wiesław.
Nagrobek wymieniono dwa miesiące temu. Są te same napisy, zdjęcia, ale charakter - inny. Poprzedni był starego typu, z lastriko, z krzyżykiem. Nowy jest różowy, nowoczesny.
- Nie chcemy tego pomnika. Nie podoba nam się. Chcemy, żeby został zmieniony na taki jak poprzedni - mówią zgodnie Gołotowie.
Są gotowi dochodzić sprawy w sądzie. Przyznają, że mogliby się dogadać ze sprawczynią całego zamieszania, czyli siostrą pana Ryszarda z Anglii, ale - jak zgodnie podkreślają - to ona pierwsza musi wyciągnąć rękę.
Rodzina jest podzielona
W sprawie wymiany pomnika rodzina, potomkowie spoczywających w mogile dziadków (niekoniecznie w pierwszej linii), jest podzielona.
Kuzynkę z Anglii popierają m.in. jej krewne z Torunia.
- Ten pomnik, który został zlikwidowany, stał od 1964 roku. Był stary. Kłopotliwy, bo trzeba było sadzić kwiaty - uważa pani Halina, kuzynka. - Nie widzę niczego niewłaściwego w tym, że został wymieniony. Oni powinni się z tego cieszyć, zamiast narzekać. Nie chcę ręki przykładać do rozrabiania przy grobie. Będzie Wszystkich Świętych, kuzynka ma przyjechać. Może uda się im porozumieć.
Proboszcz parafii św. Piotra i Pawła ojciec Robert Nikel też zapewnia, że życzyłby sobie, by rodzinne nieporozumienia poszły w niepamięć.
- Kuzyn, który najbardziej się angażuje, wcale nie jest stroną w sprawie - zaznacza proboszcz i przyznaje, że najpierw zgoda na wymianę pomnika była tylko ustna. Potem dopiero pisemna. Grabarz nie do końca był w porządku, ale wszystkie formalności zostały jednak dopełnione.
- Mogę rozmawiać tylko z tymi, którzy opłacają miejsce. To zacni parafianie. Jestem pewien, że nikt nie chciał zrobić im na złość - dodaje proboszcz Nikel. - Ta rodzina powinna w kwestii pomnika postarać się porozumieć. Mam wielką nadzieję, że jest to możliwe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?