Na co nasz magistrat przeznacza publiczne pieniądze?

Promocja Torunia to nie tylko lokowanie produktu w popularnym serialu TVN „Lekarze”. Choć trzeba przyznać, że w ostatnich latach profity Toruń czerpie z tego powodu całkiem spore. Serial, którego średnia oglądalność wynosi 2,4 mln widzów, jest szansą na zaprezentowanie widzom najbardziej charakterystycznych zabytków oraz urokliwych miejsc - ostatnio mieliśmy nawet okazję obejrzeć w nim fontannę Cosmopolis. I tak już od pięciu sezonów. Do dziś zakochane pary pukają do drzwi kawiarni „Róże i Zen”, aby nieśmiało zapytać „Przy którym to stoliku umówili się na randkę serialowi bohaterowie?”. Magia srebrnego ekranu w połączeniu z odpowiednią promocją naprawdę działają.
[break]

Razem z sąsiadem

Toruń od 2010 r. wydał na taką serialową promocję miasta 1 mln zł. - Przyznaję, że „Lekarzy” zaczęłam oglądać ze względów zawodowych. Po kilku odcinkach sama dałam się wciągnąć w historię bohaterów - twierdzi Ewa Banaszczuk-Kisiel, p.o. dyrektora Wydziału Promocji Urzędu Miasta Torunia. W ostatnim czasie zastąpiła na fotelu dyrektora Andrzeja Pietrowskiego, który przeszedł do miejskiej spółki Toruńska Infrastruktura Sportowa. Czy w związku z tym w promocji Torunia można liczyć na jakieś zmiany? - Realizujemy bieżący program i od dłuższego czasu pracujemy nad linią programową na 2015 r. - mówi Ewa Banaszczuk-Kisiel. - Mamy nowe pomysły. Za wcześnie, by o tym mówić.
- A co z jednym z pomysłów prezentowanych kiedyś na łamach „Nowości”, aby wykorzystać do promocji miasta aktorów występujących w „Lekarzach? - pytamy. - To nie jest takie proste. Aktorzy mają podpisane umowy z TVN na udział w serialu. A użycie ich wizerunku do promocji miasta to już zupełnie inna kwestia - mówi p.o. dyrektora Wydziału Promocji Urzędu Miasta. - Nie mamy obecnie takich planów.
Pieniądzom płynącym na promocję Torunia oraz innych miast przyglądała się ostatnio Najwyższa Izba Kontroli. Toruński magistrat w latach 2011-2013 wydał na tego typu działania ok. 8 mln zł, czyli niecały 1 proc. wszystkich poniesionych w tym czasie wydatków. Jedna czwarta z tej puli poszła na promocję lotów do Bydgoszczy. Władze Torunia, Bydgoszczy i województwa podpisały wielostronną umowy w tej sprawie. Płacą za promocję, ponieważ nie mogą przekazywać liniom pieniędzy w żaden inny sposób. A bez nich żaden przewoźnik nie byłby zainteresowany korzystaniem z lotniska. W 2013 roku Toruń wydał na promocję za pośrednictwem linii lotniczych 937 tys. zł, w 2014 roku zaplanowano więcej - 955 tys. zł. Co w ramach tych pieniędzy miasto otrzymuje w zamian?

Promocja pod niebem

- Do tej pory wykorzystywaliśmy mailing do klientów Portu Lotniczgo Bydgoszcz, w magazynie pokładowym były informacje m.in. o atrakcjach Torunia, na stronie www portu oraz linii były banery promujące miasto lub/i odnośniki do stron miejskich, w dwóch samolotach logo województwa kujawsko-pomorskiego były oklejone luki na bagaż podręczny oraz kadłuby statków - mówi Ewa Banaszczuk-Kisiel. - Trzeba pamiętać, że jest to wspólna promocja województwa, Bydgoszczy i Torunia.
- Jaki efekt promocyjny dają Toruniowi takie działania? - pytają „Nowości”. - Bardzo trudno zmierzyć, jak to przekłada się na podjęcie decyzji o przyjeździe do Torunia. Sama bardzo często przeglądam podczas lotu tego typu foldery - mówi p.o. dyrektora miejskiej promocji. - Czy ma to jakieś przełożenia na zagranicznych turystów? - dopytujemy. - Nie mamy takich danych. Z monitoringu ruchu turystycznego wynika jednak, że ich liczba wciąż rośnie - mówi.

Warto wiedzieć
Największe wydatki na promocję w 2014 roku
- 955 tys. zł - promocja obszaru metropolitalnego Toruń - Bydgoszcz
- 650 tys. zł - realizacja strategii i promocji miasta (m.in. eventy i kampanie)
- 570 tys. zł - kontakty zewnętrzne i informacja (delegacje, targi, materiały promocyjne)