Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słowo „polityczka”? Wolimy równość

Redakcja
Nie zawsze jest im łatwo, ale praca to dla nich pasja. Nie chcą władzy po to, by rządzić. One chcą zmieniać świat, a przecież każdy wie, że najłatwiej zrobić to zaczynając od swojego podwórka.

Mamy dużo do zrobienia - powtarzają jednym głosem kobiety zajmujące się polityką w naszym regionie. Radne, posłanki, panie na stanowiskach wiceburmistrza czy zastępcy prezydenta miasta. Polityczki? Na żeńskich odpowiednikach nazw sprawowanych przez nie funkcji im nie zależy. Chcą czegoś innego - by poza słowami i deklaracjami istniała prawdziwa równość płci. Same udowadniają najlepiej, że mogą być pełnoprawnymi partnerkami w każdej dziedzinie życia. I wcale nie potrzebują do tego wchodzenia w męskie buty, mogą być sobą.
Wybory samorządowe zbliżają się wielkimi krokami. Polityka, zarówno ta krajowa, jak i lokalna, coraz częściej ma twarz kobiety. Co to tak naprawdę oznacza? Zapytaliśmy o to panie, które doskonale znają ten świat od politycznej kuchni.

Aleksandra Nowakowska, wiceburmistrz Żnina

JAK TO SIĘ ZACZĘŁO
Najpierw byłam przez długi czas nauczycielką; to już jest pewnego rodzaju władza - nad klasą, nad rodzicami w trakcie wywiadówki (śmiech). A później już poszło. Zostałam szefową jednej szkoły, potem kilku następnych. Dobrze czuję się z tą „władzą”. Nie lubię się wywyższać, ale lubię mieć coś do powiedzenia. Gdy w 2006 roku dostałam propozycję objęcia stanowiska wiceburmistrza, nie wahałam się ani chwili. Lubię męski, trochę szorstki świat, a środowisko władzy takie właśnie jest. Tak mi się wtedy wydawało i to się sprawdziło.

IDEALNE CECHY CHARAKTERU
Kobieta musi mieć w sobie pewną twardość, żeby przeciwstawiać się - jak się zdarza - zmasowanemu atakowi panów, którzy próbują przepchnąć jakąś swoją propozycję. Musimy też trochę bardziej w siebie uwierzyć. Do moich obowiązków należy praca z sołtysami. Gdy zaczynałam, było wśród nich tylko kilka pań. Obecnie na 39 sołtysów większość to kobiety. Ale nawet gdy teraz przed wyborami namawiam panie do startu, to one odpowiadają: „Nie nadaję się, nie sprawdzę się”. Mężczyźni tego nie mają. Przekonuję je: „Dasz radę, zobacz, od czego ja zaczynałam”. No i trochę tych kobiet już udało mi się przekonać.

Elżbieta Rusielewicz, zastępca Prezydenta Miasta Bydgoszczy

KTO SIĘ NAS BOI
Nawet wczoraj miałam okazję słyszeć, jak panowie komentują, że coraz częściej czują się rugowani ze swoich miejsc przez kobiety. Dobrze, że widzą, iż kobiety zajmują coraz więcej ważnych stanowisk, ale z drugiej strony ten przestrach mężczyzn jest zupełnie nieuzasadniony - oni i tak mają kilkakrotnie łatwiej. Pewne funkcje są im przypisywane naturalnie. Sam fakt, że uważają, iż coś im się zabiera, o tym świadczy.

NASZE MIEJsCE
Nigdy nie słyszałam komentarza, że powinnam zająć się czymś innym. Myślę, że nikt nie odważyłby się mi czegoś takiego powiedzieć (śmiech). Jestem z natury społecznikiem. Oczywiście zdarzają się i chwile zwątpienia. Moja córka pracowała przez wiele lat w zespole doradców premiera. Rozmawiałyśmy kiedyś o tym wszystkim, czym się zajmujemy i doszło do nas, że gdybyśmy na przykład zbudowały most czy kamienicę, to coś by po nas zostało. A my tylko w tych papierach… Ale jednak, gdy przyjdzie do nas ktoś, kto potrzebuje pomocy, a nam uda się mu pomóc, to to jest dużo więcej warte.

MAMY COŚ WIĘCEJ
Kobiety łagodzą obyczaje. Tam, gdzie jesteśmy, wszystko jest bardziej uporządkowane. Jesteśmy zorganizowane, odporne i jednocześnie też wrażliwe. Nie można uogólniać, ale trochę jest w tym prawdy, tak samo jak w naszej intuicji. Kiedy byłam jeszcze w Unii Wolności, to bardzo często spotykałam się z profesorem Balcerowiczem. Profesor jest niezwykle poukładanym człowiekiem, więc zawsze, kiedy chciałam go do czegoś przekonać, szłam na rozmowę przygotowana. I on nie zawsze się ze mną zgadzał, a jednak mówił: „Mam inne zdanie, ale kobiety mają intuicję, więc ja chyba jednak wezmę pani stronę”.

Urszula Iwicka, radna, przez dwie kadencje przewodnicząca rady powiatu Inowrocławskiego

DLACZEGO NAS TAK MAŁO
Trudno się dziwić. Mężczyźni wmówili nam, że to męski świat. Pilnują wejść. A tymczasem to bzdura: świat władzy jest po prostu bez płci. Kto powiedział, że kobiety tu się nie sprawdzają? Nie jestem za parytetami, jeśli idzie o podział władzy, ale ostatnio coraz częściej dochodzę do przekonania, że inaczej być chyba nie może, nie da się inaczej tej władzy rozsądnie podzielić. Ale ja nigdy nie miałam problemu z wchodzeniem w ten „męski” świat.

JAKIE JESTEŚMY
Nie szukamy władzy dla samej władzy czy dla korzyści. Jesteśmy na to zbyt odpowiedzialne, zbyt dokładne, za bardzo zwracamy uwagę na szczegóły. Kobiety są też bardziej zdyscyplinowane od mężczyzn. Oczywiście generalizuję teraz trochę, ale po latach funkcjonowania u szczytów powiatowej władzy wiem, co mówię. Kluczem do sprawowania dobrej władzy są zawsze osoby, którymi się otaczam i to połowa sukcesu. Najważniejsze, to ich słuchać. Kobiety mają tę umiejętność słuchania.

Grażyna Ciemniak, zastępca Prezydenta Miasta Bydgoszczy

CO SIĘ ZMIENIŁO
Pamiętam jeszcze z czasów, gdy byłam parlamentarzystką, jak szłyśmy na spotkanie grupy parlamentarnej kobiet. Panowie w żartach nazywali to wtedy sabatem czarownic. Spotkania grupy mężczyzn zawsze były czymś naturalnym, te nasze wywoływały lekki uśmiech, sympatyczny, ale jednak... Pracowałyśmy nad tym, by do konstytucji wpisano równe szanse i równe traktowanie bez względu na płeć. Teraz konstytucyjnie jak i przez zapisy w poszczególnych ustawach mamy już zagwarantowane równouprawnienie. Jednak kobiety nadal napotykają trudności, szczególnie jeśli chodzi o łączenie życia zawodowego z rodzinnym. W tym temacie kluczowe jest stwarzanie odpowiednich warunków - czyli też takich, które pozwolą nam w równym stopniu uczestniczyć we wszystkich gremiach, np. politycznych. Nierówności jest jeszcze sporo, na przykład w niektórych kręgach przy wynagrodzeniach. Byłam na konferencji w Norwegii, gdy obchodzono rocznicę uzyskania praw wyborczych dla kobiet. W kontekście równouprawnienia wytworzono tam wtedy jednego eurocenta i wycięto z niego 25 proc. do sprzedaży dla mężczyzn. Średnio o tyle mniej kobiety zarabiają od mężczyzn w całej Unii Europejskiej.

MĘSKIE DECYZJE
A co to właściwie znaczy? Może stereotypowo męska decyzja to taka, którą po prostu trzeba podjąć, szybka, racjonalna. Kobiety robią to nieustannie, więc ta „męskość” działania musi być w dużym cudzysłowie. Jest wiele kobiet bardzo silnych, wielu mężczyzn bardzo słabych, i na odwrót. Sama zajmuję się obszarem, który ktoś mógłby nazwać „męskim”, ja tak nie uważam. Widać jednak, że kobiety odgrywają dużą rolę - jeśli chodzi o tak zwane miękkie zarządzanie. Na ten model postawiono już np. w Japonii - na rozmowy, przekonywanie i analizy ze współpracownikami. W tym też doskonale się sprawdzamy.

Domicela Kopaczewska, posłanka Platformy Obywatelskiej, wiceszefowa struktur partii w toruńskim okręgu

CZY WŁADZA NAS ZMIENIA
Będąc przy władzy, trzeba mieć twardą skórę. Kobietom jest trochę ciężej, bo one przecież są dobre, empatyczne. Zawsze mi mówiono, że taka jestem, że mam w sobie tę dobrze rozumianą kobiecą naiwność. A jednak przyznam, że z czasem i nam skóra grubieje.

CO JEST NAJWAŻNIEJSZE
Zaczynałam w oświacie. W ciągu ostatnich 20 lat byłam i dyrektorem szkół, i kuratorem, radną miejską, powiatową, posłanką. Wiem, że trzeba być nastawionym na służenie ludziom. Doświadczenie nauczyło mnie pokory i determinacji w działalności społecznej. Trzeba też lubić ludzi. Bez tego w ogóle ciężko jest człowiekowi na świecie, ale politykowi - jak sądzę - ciężko w dwójnasób.

Ewa Mes, wojewoda kujawsko-pomorski

CO DAJE SATYSFAKCJE
14 grudnia 2010 roku, dokładnie o piętnastej czterdzieści pięć, zostałam powołana przez premiera na stanowisko wojewody kujawsko-pomorskiego. Ta praca to wyzwanie, a ja się nie boję wyzwań. Często wykorzystuję bardzo cenne doświadczenie, które zdobyłam pracując w samorządzie. Do każdego zadania podchodzę z dużym zaangażowaniem. Czuję satysfakcję, gdy moje decyzje i działania w pracy przynoszą zamierzone efekty i mają realny wpływ na poprawę życia mieszkańców województwa.

CO STOI NA PRZESZKODZIE
Bariery w drodze do politycznej kariery tworzą ci, którzy stale umacniają i wierzą w stereotypy. Role kobiety i mężczyzny często postrzegane są schematycznie, co może hamować osobiste aspiracje. Dla mnie jednak ważny jest człowiek. Kobiety i mężczyźni to równorzędni partnerzy w życiu politycznym i społecznym. Cechy, które predysponują do zajmowania ważnych stanowisk, zależą przecież od osobowości, a nie od płci.

PARYTETY
Silne i zdecydowane kobiety, a takie mamy w województwie, nie potrzebują parytetów, żeby zaistnieć na arenie politycznej. Jeśli nie ma zbyt wielu kobiet w polityce, to wyłącznie dlatego, że nie chcą tam być. I mają do tego pełne prawo. Gdyby chciały, nie miałyby najmniejszego problemu, żeby się do niej dostać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Słowo „polityczka”? Wolimy równość - Express Bydgoski

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska