Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruń ma kolejnego profesora oświaty. Jest nim Maria Jadczak z V LO

Justyna Wojciechowska-Narloch
Maria Jadczak, profesor oświaty w V LO
Maria Jadczak, profesor oświaty w V LO Sławomir Kowalski
Rozmowa z Marią Jadczak, nowo mianowaną profesor oświaty, nauczycielką historii i wiedzy o społeczeństwie w V LO oraz Gimnazjum i Liceum Akademickim w Toruniu

W Dniu Edukacji Narodowej odebrała Pani honorowy tytuł profesora oświaty. To najwyższy tytuł dla nauczyciela. Jakie to uczucie?
[break]
Pochodzę z rodziny, w której są profesorowie belwederscy, więc mam do tego spory dystans. Nie będę jednak udawała, że to nic nie znaczy. Były to bardzo wzruszające chwile, kolejny moment, gdy człowiek zdaje sobie sprawę, że jego mrówczą pracę ktoś docenia. Poza tym ciekawa byłam premier Ewy Kopacz i minister Joanny Kluzik-Rostkowskiej. Na tej uroczystości spotkałam obie.
Jak na to wyróżnienie zareagowali Pani koledzy z pracy?
Jesteśmy gronem, które się lubi i szanuje, więc żadnej zawiści nie było. Koledzy mi gratulowali, myślę, że z serca. Jeden z nich w żartach powiedział nawet, że jak przyjdzie do niego uczeń z problemem, to odeśle go do mnie. W końcu jestem profesorem, powinnam wiedzieć wszystko najlepiej.
Pracuje Pani w V Liceum Ogólnokształcącym od 26 lat. Nie znudziło się Pani?
Wszystko momentami bywa nudne. Ja jednak bardzo lubię swoich uczniów, mam do nich szacunek, wiem, że są mądrzy. To oni trzymają mnie w pionie, stawiając wciąż nowe wyzwania, zadając czasem bardzo trudne pytania. Proszę sobie wyobrazić, że niedawno jeden z uczniów zarzucił mi cynizm w poglądach. Długo potem o tym rozmawialiśmy. Było naprawdę ciekawie.
A co w tych licealistach jest takiego, że lubi Pani z nimi pracować?
To, co powiem, zabrzmi dość banalnie, ale naprawdę trafiają mi się mądre, ambitne dzieci. Patrząc na nie, widzę, że mają przed sobą piękną przyszłość. I choć nie jestem wróżką, mam pewność, że za kilka czy kilkanaście lat będą to ludzie pełniący ważne funkcje nie tylko w regionie, ale także w kraju. Wielu moich absolwentów pracuje w ważnych instytucjach w Polsce i za granicą, są radnymi w Toruniu, naukowcami. Gdy patrzyłam na nich, jak byli uczniami, też to przeczuwałam.
Ma Pani kontakt z absolwentami?
Oczywiście. Każde święta zaczynają się od telefonów od moich dawnych uczniów. Myślę, że byłoby mi bardzo smutno, gdyby pewnego dnia przestali dzwonić.
A w samym procesie dydaktycznym na co Pani stawia?
Bardzo się staram, żeby moi uczniowie nie patrzyli na historię tylko z perspektywy jednego źródła. Chcę, żeby widzieli rzeczywistość z całą jej złożonością i wielowątkowością. Świat przecież nie jest czarno-biały, więc nie można tak na niego patrzeć.
Czy ucząc przekazuje Pani młodzieży swoje spojrzenie na świat, swój światopogląd?
Nigdy nie ukrywałam swoich związków z lewicą, sympatii dla tej opcji. Jacek Kuroń napisał książkę „Rzeczpospolita dla moich wnuków”, o której opowiadam swoim uczniom. Myślę, że nie mają problemu, by umiejscowić moje poglądy.
Jest Pani laureatką wielu nagród, często bardzo prestiżowych. Która z nich ma dla Pani największe znacznie?
Jestem raczej skromną osobą i wszelkie wyróżnienia mnie krępują. Cenię sobie jednak w szczególny sposób nagrodę tygodnika „Polityka”, którą dostałam w 2003 roku. To było wyróżnienie za organizowane przeze mnie debaty oksfordzkie, czyli dyskusje na ważne społecznie tematy. To był żywy i twórczy kontakt z młodzieżą, a to ma dla mnie znaczenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska