Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ogień strawił poddasze i dach budynku należącego do nadleśnictwa

Alicja Cichocka
Alicja Cichocka
Według wstępnych wyliczeń straty oszacowano na 500 tys. zł. - Suma jest zdecydowanie przesadzona - nie ma wątpliwości nadleśniczy Robert Paciorek. Według niego dom nadaje się tylko do rozbiórki
Według wstępnych wyliczeń straty oszacowano na 500 tys. zł. - Suma jest zdecydowanie przesadzona - nie ma wątpliwości nadleśniczy Robert Paciorek. Według niego dom nadaje się tylko do rozbiórki Grzegorz Olkowski
10 zastępów straży pożarnej gasiło w nocy z wtorku na środę pożar jednorodzinnego budynku Nadleśnictwa Toruń przy ul. Morwowej. Mieszkańcy zdążyli uciec przed ogniem z dwoma psami i papugą.

Ogień musiał być duży, strawił całe poddasze, dach i schody w środku prowadzące na pierwsze piętro. Rano, w kilka godzin po pożarze, po domostwie krzątały się tylko małe koty. Przed wejściem straszą spalone meble, porozrzucane rachunki, z boku domu za kubeł na śmieci służy głęboki dół, w koszu nieopodal sporo puszek po piwie. Tabliczka na domostwie świadczy że budynek należy do Nadleśnictwa Toruń.
[break]
Leśni lokatorzy
- Mieliśmy spore problemy z lokatorką tego budynku, córką po naszym zmarłym pracowniku dawnego Ośrodka Remontowo-Budowlanego Nadleśnictwa Toruń
- mówi Robert Paciorek, nadleśniczy, który przyznaje, że o nieszczęściu dowiaduje się od nas. - Lokatorka nie chciała wykupić domu, od dawna też nie płaci nam czynszu. Ma nakaz eksmisji, ale bezskuteczny ze względu na brak mieszkań. Dlatego czynsz płaci nam gmina miasta Toruń. Nadleśniczy przyznaje, że nie jest to odosobniony przypadek kłopotliwego lokatora zajmującego budynki nadleśnictwa.
Trudno dziwić się, że kobiecie nie spieszyło się do opuszczenia budynku. Ulica Morwowa to rogatki miasta, ostatnia ulica osiedla magazynów i składów. Dalej jest tylko las, spokój, cisza i grzybiarze.
Skąd ogień?
Ogień pojawił się na poddaszu, leśnicy podejrzewają, że lokatorzy dogrzewali się piecykiem elektrycznym. Jak było naprawdę ustalą biegli.
Pewne jest natomiast, że mieszkańcom nic się nie stało. Ewakuowali się sami.
- Wraz z dwoma psami i papugą - precyzuje Andrzej Rabuszak z Wydziału Ochrony Ludności Urzędu Miasta, który w takiej sytuacji kieruje pogorzelców do miejsc noclegowych Działu Interwencji Kryzysowej i Poradnictwa Specjalistycznego MOPR, gdzie mogą liczyć na łóżko i jedzenie.
- Dom nadaje się wyłącznie do rozbiórki - uważa nadleśniczy, Robert Paciorek. Pogorzelcy do budynku nadleśnictwa nie wrócą. Co się z nimi stanie?
- Są pod nasza opieką - jak zapewnia Olga Okrucińska z toruńskiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie mogą liczyć na standardową w takich sytuacjach pomoc, zasiłek tzw. celowy. Jego wysokość zależy od oceny pracownika MOPR, przeprowadzającego z poszkodowanymi wywiad środowiskowy. Na razie mogą przebywać w ośrodku interwencyjnym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska