W walce o prezydenturę w Bydgoszczy jest też podtekst „marszałkowski”. Odpuścił ją inny z poprzedników Rafała Bruskiego, Roman Jasiakiewicz. Ale niczego nie ma za darmo. W zamian bydgoska PO pod wodzą Rafała Bruskiego miałaby grać na Romana Jasiakiewicza jako kandydata Bydgoszczy na stanowisko marszałka województwa.
To political fiction? Niekoniecznie. Mieliśmy już do tego scenariusza przygrywkę kilka tygodni temu, gdy część bydgoskich działaczy PO robiła wszystko, by jak najniższe miejsce na liście kandydatów do sejmiku dostał wicemarszałek Edward Hartwich.
A czy list prezydenta Bruskiego do minister rozwoju regionalnego i wstrzymanie podpisania kontraktu wojewódzkiego nie jest elementem idealnie pasującym do tej układanki? To ewidentna gra na osłabienie marszałka Piotra Całbeckiego. Taką samą grą wyborczą jest szantaż prezydenta, że wyprowadzi Bydgoszcz ze związku ZIT. Przecież zaledwie pół roku temu podpisał porozumienie w tej sprawie! Jak się łamie porozumienia, władze Bydgoszczy pokazały już kilka lat temu przy okazji starań Torunia o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Tym razem chodzi jednak o miliardy i prestiż regionu.
To jednak w kontekście wyborów nieważne. Zasada jest prosta - byle do 16 listopada!
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?