Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wujek zrobił na złość i ukrył samochód. Sprawę bada policja

Waldemar Piórkowski
Waldemar Piórkowski
Mężczyzna, który zabrał auto mieszkance Bajerza nie musiał się do niego włamywać. Miał zapasowe kluczyki
Mężczyzna, który zabrał auto mieszkance Bajerza nie musiał się do niego włamywać. Miał zapasowe kluczyki Sławomir Kowalski
Policjanci otrzymują różne sygnały o kradzieżach aut, które potem okazują się fałszywe. Ale z takimi okolicznościami towarzyszącymi zaginięciu renaulta w pobliżu Chełmna, dawno się nie spotkali.

Jedną kategorię właścicieli aut, którzy zgłaszają kradzieże pojazdów okazujące się potem fikcją, są oszuści próbujący wyłudzić odszkodowania z firm ubezpieczeniowych. Są też tacy, którzy „zawracają głowę” policji skradzionymi ponoć autami, a tymczasem po kilkunastu godzinach przypominają sobie, że zostawili je na parkingu przed sklepem lub na noc zaparkowali w zupełnie innym miejscu niż zwykle i stąd to zamieszanie.
[break]
Taka sytuacja wydarzyła się niedawno w Toruniu. Kobieta zgłosiła kradzież auta. A kiedy wspólnie z policjantami szukała go na osiedlu, zauważyła samochód zaparkowany przed sklepem. Wtedy dopiero przypomniała sobie, że poprzedniego dnia wracając do domu, podjechała najpierw przed sklep i zrobiła zakupy. A że było to blisko jej mieszkania, wróciła do niego pieszo. Rano zaczęła szukać pojazdu przed domem.
Wizyta u znajomego
Tym razem jednak właścicielka renaulta nie miała zamiaru ani wyłudzić odszkodowania i doskonale też pamiętała, gdzie przed zniknięciem zaparkowała auto.
Mieszkanka miejscowości Bajerze kilka dni temu pojechała swoim renaultem do kolegi mieszkającego w sąsiednim Bągarcie. Auto zaparkowała na poboczu drogi, w pobliżu domu gdzie on mieszka.
- Gdy następnego dnia rano wyszła z mieszkania, okazało się, że renaulta nie ma - mówi Agnieszka Sobieralska z policji w Chełmnie.
Kobieta najpierw na własną rękę zaczęła szukać auta. Kiedy go nie znalazła, powiadomiła policjantów, którzy przyjechali do Bągarta. Ale również funkcjonariusze pojazdu tam nie znaleźli. Nie natrafili na niego także w sąsiednich miejscowościach.
- Policjanci skontaktowali się też z wujkiem kobiety zgłaszającej kradzież, ponieważ jest współwłaścicielem pojazdu. Poinformował on funkcjonariuszy, że nie wie, gdzie jest samochód - dodaje rzecznik Sobieralska.
W tym samym czasie do kobiety zadzwonił jej sąsiad z Bajerza. Powiedział, że jej auto stoi u niego na podwórku. Kiedy policjanci tam pojechali, okazało się że mówił prawdę. Ale skąd wziął się tam ten samochód?
Wrócił autem do Bajerza
Dopiero po jakimś czasie policjanci ustalili, że za zniknięciem pojazdu z miejscowości Bajerze stał wujek kobiety. Ten sam, który kilkadziesiąt minut wcześniej twierdził w rozmowie z funkcjonariuszami, że nic nie wie o losie renaulta. Okazało się natomiast, że poprzedniego dnia, późnym wieczorem specjalnie ruszył z zapasowymi kluczykami do Bągarta, gdzie stał renault. Uruchomił auto i wrócił nim do Bajerza. Specjalnie też zaparkował samochód za budynkami sąsiada, aby auta nie można było łatwo zobaczyć. - Będziemy sprawdzać okoliczności i przyczyny tego zdarzenia, ale z dotychczasowych ustaleń wynika, że współwłaściciel zabrał to auto na złość kobiecie. Między innymi dlatego, aby ją nastraszyć - dodaje Agnieszka Sobieralska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska