Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Toruniu rozpadają się dzieła berlińskich mistrzów secesji

Szymon Spandowski
Kamienica przy Bydgoskiej 50/52 została zbudowana w 1899 roku. Była wizytówką toruńskiego przedsiębiorcy budowlanego, który skorzystał z projektu renomowanych berlińskich architektów
Kamienica przy Bydgoskiej 50/52 została zbudowana w 1899 roku. Była wizytówką toruńskiego przedsiębiorcy budowlanego, który skorzystał z projektu renomowanych berlińskich architektów Grzegorz Olkowski
Wiemy już kto i kiedy zaprojektował kamienicę przy Bydgoskiej 50/52 w Toruniu. Nadal niestety nie wiemy, czy i kiedy bezcenny zabytek zostanie uratowany.

Wiedza na ogół dodaje skrzydeł, przypadek jednej z wizytówek Bydgoskiego Przedmieścia najwyraźniej jest wyjątkiem potwierdzającym regułę. O początkach kamienicy przy Bydgoskiej 50/52 do tej pory niewiele było wiadomo, w dokumentacji konserwatorskiej tego budynku jest mowa o tym, że źródła się nie zachowały, a budynek powstał zapewne w latach 1907-1910. W rzeczywistości jest jednak starszy. Został zbudowany w 1899 r., wzniósł go dla siebie toruński przedsiębiorca budowlany Konrad Schwartz, według projektu opracowanego w Berlinie, w biurze architektonicznym Erdmann & Spindler. Toruń może się więc pochwalić dziełem światowej sławy mistrzów secesji, autorów wielu reprezentacyjnych budowli w stolicy Niemiec, w tym stacji kolejki naziemnej Botanischer Garten. Przystanek na ważnej linii poczdamskiej można znaleźć w chyba wszystkich przewodnikach po Berlinie, konstrukcja stacji przypomina dobrze w Toruniu znany „pruski mur”, elementy drewniane zostały tam jednak zastąpione żeliwem.
[break]
Gustav Erdmann i Ernst Spindler byli dumni ze swojego toruńskiego dzieła. Na początku XX wieku pochwalili się kamienicą przy Bydgoskiej na łamach niemieckich czasopism branżowych. Na te opisy trafił trójmiejski miłośnik secesji Bartosz Zalewski, autor strony internetowej „Art around 1900”, który podzielił się swoim odkryciem z toruńskim historykiem sztuki Piotrem Kożurno.
- Skontaktowałem się z nim w związku z albumem „Secesja w województwie kujawsko-pomorskim”, który wtedy przygotowaliśmy - mówi Piotr Kożurno. - Wysłałem zrobione przez siebie zdjęcia kamienicy i w zamian dostałem te materiały.
Obu panom udało się ustalić nieznane do tej pory fakty z dziejów kamienicy. Jeden z opublikowanych w 1901 roku tekstów ozdobiony jest ilustracjami, w tym obrazkiem z wnętrza kamienicy nr 52, tej z kominkiem na klatce schodowej. Gdyby nie ten kominek, trudno by dziś było poznać, że chodzi o jedno i to samo miejsce.

Wiedza powinna uskrzydlać, w tym przypadku powoduje jednak opad rąk. Toruń może się pochwalić dziełem sławnych architektów, jednak tego nie robi. Władze miasta od lat nie są w stanie skutecznie o ten zabytek zadbać, od lat również nie mogą znaleźć pieniędzy na jego remont. Jak już wiele razy pisaliśmy, rewitalizacja potwornie zdewastowanego budynku została wyceniona na ok. 12 milionów złotych, a tych środków w miejskiej kasie nie ma. Podobno nie stać nas na remont, czy na pewno jednak stać nas na to, aby szkieletowa perła z Bydgoskiego Przedmieścia, tak jak wiele innych w Toruniu, zniknęła? Ratunkiem dla kamienicy mają być środki unijne, na nie jednak będzie trzeba jeszcze poczekać, a cały czas demolowany przez chuliganów budynek, w którym kable elektryczne zwisają ze ścian tuż przy rurach gazowych, raczej tego czekania nie wytrzyma. Magistrat opracował niezbędną przy remoncie dokumentację, czy będzie jednak miał okazję z niej skorzystać?
Wiosną, podczas święta Bydgoskiego Przedmieścia, zaprosiliśmy Państwa na wycieczkę szlakiem Bydgoskiego, jakiego już nie ma. Opowiadaliśmy o budynkach, które spaliły się w mniej lub bardziej tajemniczych okolicznościach, bądź też zostały całkiem jawnie zburzone. Okazało się, że wiele z tych „nieprzydatnych ruder” na przełomie XIX i XX wieku zbudowali toruńscy przedsiębiorcy budowlani, jako swoje rezydencje i wizytówki. Taki sam rodowód ma też kamienica przy Bydgoskiej 50/52. Wzniósł ją Konrad Schwartz, który zaczynał karierę jako zwykły murarz, szybko jednak stał się mistrzem i kimś w rodzaju współczesnego dewelopera. Joanna Kucharzewska wspomina w swojej „Architekturze i urbanistyce Torunia w latach 1871-1920”, że nasz bohater kupił m.in. działkę budowlaną w rejonie dzisiejszej ulicy Warszawskiej, gdzie pod koniec XIX stulecia zaczęły wyrastać potężne kamienice ówczesnego Wilhelmstadt.
Schwartz budował, brał również udział w przebudowie toruńskich kamienic, jemu na przykład swoje okna wystawowe ma zawdzięczać kamienica przy ul. Łaziennej 15. W marcu 1914 r. „Gazeta Toruńska” podała, że Schwartz kupił na aukcji położoną na Mokrem własność kupca Artura Leetza (właściciela hotelu Wiktoria przy ulicy Żeglarskiej). Nie podaje niestety, co to było, jednak cena - 55 tysięcy marek pozwala się domyślać, że musiała być to spora nieruchomość.
Konrad Schwartz mieszkał przy Bydgoskiej 50 długo, w księgach adresowych figuruje jeszcze w latach 30. ubiegłego wieku. Musiało mu się dobrze powodzić, jego nazwisko można znaleźć m.in. na łamach „Głosu Robotnika”, wśród osób wspierających finansowo bezrobotnych. Przedsiębiorca wpłacił na ten cel 50 złotych, co było wtedy sumą niemałą.

Warto tam zajrzeć
Secesja w internecie

- Miłośnikom secesji polecamy stronę: art1900.info.
- Zdjęcia z kamienicy przy Bydgoskiej 50/52, zanim jeszcze ten wpisany do rejestru zabytek stał się ruiną, można zobaczyć na stronie: www.pictures-bank.eu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska