Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pani redaktor wstaje

Redakcja
Ryszard Warta
Ryszard Warta
Polska to kraj duży, ludny, nie można więc wykluczyć, że komuś ten dziennikarski styl redaktor Olejnik może odpowiadać

N iemal równo rok temu pisałem w tym miejscu o nasilającym się wtedy zjawisku wychodźstwa studyjnego. Przykładów było do wyboru, do koloru. Redaktor Kurkiewicz wyszedł ze studia radiowego Tok FM, bo obraził się na Andrzeja Saramonowicza. W TVN na profesora Krzemińskiego pogniewała się profesor Staniszkis i też wyszła. Jeszcze zabawniej było w programie „Bronisław Wildstein przedstawia”, z którego najpierw wyszedł prof. Nowak, bo redaktor Kirianow mu przeszkadzał, a potem tenże Kirianow wyszedł, bo już Wildsteina zagadać mu się nie udało. Choć próbował.
Od tego czasu kilka głośniejszych rejterad się jeszcze wydarzyło, by przypomnieć słynne wyjścia ze studia Polsat News działacza narodowego Zawiszy zaraz po tym, jak działaczka na szpilkach, niejaka Rafalala, oblała go szklanką wody, albo całkiem niedawne zerwanie wywiadu dla „Gazety Wyborczej” przez Hannę Gronkiewicz-Waltz.
Świat się zmienia i mamy w medialnych obyczajach zjawisko nowe: to nie zaproszony gość przedwcześnie opuszcza studio, a jego gospodarz. Kilka dni temu Monika Olejnik tak się zdenerwowała tym, co w jej programie w Radio Zet na temat powyborczego zamieszania mówił Zbigniew Ziobro, że zdjęła słuchawki, wstała i oburzona nad wyraz wyszła. Zazwyczaj rozmowa w „Zetce” trwa około 20 minut, tym razem - jak wyliczyły wirtualnemedia.pl - skończyła się po 9. minucie. Poseł Ziobro wstrząś-
nięty nie był, ale zaskoczony owszem.
Tego chyba jeszcze nie było. Owszem, dwadzieścia kilka lat temu ze studia telewizyjnych „Wiadomości”, zabrawszy torebkę, wyszła redaktor Jakubowska, ale, po pierwsze, dziennik prowadziła do końca, po drugie, była to demonstracja starannie wystudiowana, łącznie z podziękowaniami dla telewidzów za „przejawy sympatii” na zakończenie, wyreżyserowana i bezbłędnie zagrana przez późniejszą lwicę lewicy, która chciała w ten sposób pokazać, jak bardzo się jej nie podoba przejęcie władzy w ówczesnej telewizji przez nową ekipę Mariana Terleckiego.
Polska to kraj duży, ludny, nie można więc wykluczyć, że komuś ten dziennikarski styl redaktor Olejnik może odpowiadać. Że wcale mu nie przeszkadzają ani jej trudności z panowaniem nad własnymi emocjami - czego dobrym przykładem jest ta ostatnia historia, ani tak demonstracyjne prezentowanie swych politycznych sympatii i antypatii, co samo w sobie nie jest grzechem, bo publicysta ma do tego prawo, aczkolwiek i w tym warto znać umiar. I że w ogóle nie przeszkadza mu ta nudna przewidywalność poglądów pani redaktor, niewykraczających poza wywody ze wstępniaków w „Wyborczej”, ani nawet to, że zamiast rzeczowej polemiki z opiniami, które ją tak bardzo irytują, bywa, że ucieka w drwinę i szyderstwo. W każdym razie są też tacy, którym wszystko to jednak nie odpowiada. I ta część wcale się tym wyjściem pani redaktor nie martwi. Mało tego - dziękuje i prosi o jeszcze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska