Czy w budżecie obywatelskim wydzielić część na oświatę?

Dlaczego radni Platformy chcą w budżecie obywatelskim wprowadzić osobną pulę pieniędzy dla oświaty?
Poprzednie rozdanie budżetu partycypacyjnego pokazało zdaniem wielu niepokojący trend. Wnioski składane przez szkoły zajęły drugie miejsce wśród zwycięskich ofert. Taka sytuacja może doprowadzić do tego, że w kolejnych latach budżetu obywatelskiego mniej liczne grupy nie będą chciały składać swoich propozycji. Mogą one uznać, że i tak nie uda się sfinansować ich projektów, że nie zyskają szerszego poparcia, że przegrają z reprezentowanymi przez dużo liczniejsze grono szkołami. Nie można jednak oczywiście wykluczać szkół z budżetu obywatelskiego.
[break]
Jaka jest zatem propozycja Platformy Obywatelskiej?
Chcemy, aby obok dwóch funkcjonujących dziś koszyków - ogólnomiejskiego i lokalnego, utworzyć trzeci, dla instytucji publicznych, ze szczególnym naciskiem na placówki edukacyjne.
Czy ta „bitwa” nie będzie antagonizowała środowiska szkolnego w Toruniu?
Szkoły będą mogłyby ubiegać się o środki w ramach partycypacji tylko z puli oświatowej. Do tej pory musiały bić się o pieniądze nie tylko między sobą, ale także z innymi podmiotami. Powiedziałbym więc raczej, że rozdzielając interesy szkół i innych uczestników, ograniczamy pole rywalizacji czy antagonizmów.
Zgodzi się Pan jednak, że szkoły powinny raczej finansować swoją działalność z budżetu państwa...
Może istnieje taki pogląd, że szkoły są doinwestowane, ale poza termomodernizają czy budową obiektów sportowych mają potrzeby drobniejsze, na przykład doposażanie sal lekcyjnych, zakup tablic elektronicznych, wyposażenie w nowe urządzenia szkolnych placów zabaw. Szkoły miały problemy z pozyskiwaniem pieniędzy na tego rodzaju cele. Nasza gmina też miała zwykle inne priorytety. Teraz szkoły będą mogły zrealizować każdy pomysł, nawet taki, którego nie określilibyśmy mianem pierwszej potrzeby, nie zabierając przy tym pieniędzy innym, małym grupom inicjatywnym i pojedycznym mieszkańcom.