Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cztery koty i jeden pies

Małgorzata Chojnicka
- Koty w naszym domu były zawsze - opowiada Iwona Kowalska
- Koty w naszym domu były zawsze - opowiada Iwona Kowalska Małgorzata Chojnicka
Iwona Kowalska z Wielgiego ma trzy koty, a czwartym się opiekuje. Razem z nimi mieszka pies.

O kotach zwykło się mawiać, że chodzą swoimi drogami i są prawdziwymi indywidualistami. Człowiek często i nader chętnie przypisywał im swoje niezbyt chlubne cechy. Chodzi tu przede wszystkim o stwierdzenie, że niby mają być fałszywe. To ma tyle wspólnego z prawdą, ile średniowieczne przekonanie, że siedzi w nich diabeł. Plaga szczurów, która po masowej zagładzie kotów nawiedziła wówczas Europę, zweryfikowała ludzkie poglądy w tej materii. Zresztą kotom na przestrzeni dziejów różnie się powodziło – raz były czczone, a innym razem tępiono je z podobną gorliwością. Teraz doczekały się Dnia Kota.
Iwona Kowalska z Wielgiego, na co dzień bibliotekarka w oddziale dla dzieci Miejskiej Biblioteki Publicznej w Lipnie, ma trzy koty, a czwartym się opiekuje. - Koty w naszym domu były zawsze - opowiada Iwona Kowalska. - Lubię je dlatego, że przypominają trochę mnie. Chodzą swoimi drogami i pragną kontaktu wyłącznie wtedy, gdy same mają na niego ochotę. Nie można ich przymusić do miłości.
W jej domu mieszkają dwie kotki - Cleo i Astrid oraz duży rudy kocur - Golden. Do tego grona dołączył jeszcze młodziutki kocurek, który otrzymał imię Czarnulek - najprawdopodobniej ktoś go podrzucił. - Jedynym kotem rasowym w mojej gromadce jest Astrid - kontynuuje Iwona Kowalska. - To kot syberyjski. Jej pierwszy właściciel doszedł do wniosku, że do stajenki taki kot się nie nadaje, a więc podarował ją mnie. Jest śliczna i trochę humorzasta. Wszystkie mają obroże z dzwoneczkami, które udaremniają im polowanie na ptaki.
W domu mieszka jeszcze suczka Dayzy, która ma własny pogląd na temat kotów. Czasami pokaże, kto tu rządzi i kocie towarzystwo pogoni. Jednak w tej mieszanej rodzinie z małymi wyjątkami panuje zgoda. Zwierzęta w domu to również wiele zabawnych sytuacji. - Już nie raz straciłam mięsną część obiadu - dodaje. - Kot zjada rybę, a mnie zostają ziemniaki i surówka. Kilka lat temu jedna z naszych kotek weszła na jabłoń i bała się zejść. Była to późna jesień i szybko zrobiło się ciemno. Przystawiłam pod drzewo drabinę i próbowałam ją zdjąć. Jednak widocznie się obawiała, czy dam radę udźwignąć kota i wchodziła wyżej. Latarkę trzymałam w zębach, bo obie ręce miałam zajęte. W końcu jakoś mi się udało. Dobrze, że moja mama trzymała drabinę, bo obie zaliczyłybyśmy twarde lądowanie.
Koty, podobnie jak każde inne zwierzę, to duża odpowiedzialność. Trzeba się o nie troszczyć i zapobiegać niekontrolowanemu rozmnażaniu, a sterylizacja jest sporym wydatkiem. Do tego dochodzą jeszcze rutynowe wizyty lekarskie. - Teraz szukam nowego domu dla Czarnulka - podsumowuje. - Mam nadzieję, że trafi w troskliwe ręce. Już dość wycierpiał w swoim krótkim życiu, a cztery koty pod jednym dachem to trochę za dużo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska