Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nad Wisłą zrywają bazie na handel i do wazonu

Justyna Wojciechowska-Narloch
Zrywanie bazi w parkach czy na innych terenach miejskich to zwykła kradzież i wandalizm
Zrywanie bazi w parkach czy na innych terenach miejskich to zwykła kradzież i wandalizm Jacek Smarz
W niektórych miejscach zamiast gałęzi sterczą tylko kikuty, drzewa są poszarpane i koszmarnie okaleczone – tak o wierzbach rosnących na błoniach koło Martówki opowiada Ewa Kamińska.

Nasza Czytelniczka codziennie spaceruje z psem po parku na Bydgoskim Przedmieściu oraz w okolicach nadwiślańskich wałów przeciwpowodziowych. Amatorów darmowych bazi spotkała tam już kilka dni temu, ale w prawdziwą złość wpadła dopiero wczoraj. Była świadkiem, kiedy mężczyzna zrywał gałęzie w naprawdę dużej ilości. Na zwróconą uwagę zareagował bardzo agresywnie. Krzyczał, miotał wyzwiskami i kazał się odczepić.
[break]
- Nic bym nie mówiła, gdyby przy użyciu noża czy sekatora ściął kilka gałązek do wazonu. Ale ten człowiek rwał je wyjątkowo brutalnie gołymi rękami, niszcząc przy tym drzewo - opowiada pani Ewa. - Ewidentnie zrywał bazie na sprzedaż. W ogóle nie przejął się moimi uwagami, w wulgarny sposób kazał mi odejść.
Problem nie dotyczy tylko Bydgoskiego Przedmieścia. Amatorów wielkanocnych bazi spotkać można nad Wisłą w okolicach mostu kolejowego, Winnicy i dalej Kaszczorka. Rzadko kto obchodzi się delikatnie z wierzbami, na których rosną bazie. Zwykle są one zrywane bez użycia narzędzi, co powoduje niszczenie kory i całych drzew.
Podobny los spotyka również kwitnące na żółto forsycje, których krzewy rosną m.in. na Bulwarze Filadelfijskim czy w miejskich parkach.
- Apeluję do ludzi, żeby nie kupowali wiosennych bukietów od podejrzanie wyglądających osób. W takim przypadku można mieć niemal pewność, że bazie czy forsycje zostały skradzione - dodaje Ewa Kamińska.
Szczepan Burak, dyrektor magistrackiego Wydziału Środowiska i Zieleni jest oburzony opisanym przez nas postępowaniem. Obiecuje, że jego pracownicy dokładnie wszystko sprawdzą.
- Pod względem formalnym jest to postępowanie naganne. Drzewa i krzewy w parku mają swojego właściciela - jest nim gmina. To zwyczajna kradzież - tłumaczy Szczepan Burak. - Jest jeszcze inny aspekt tej sprawy. Wszystkie cięcia drzew powinny być wykonane fachowo, zgodnie ze sztuką ogrodniczą. Do tego potrzebny jest odpowiedni sekator i maść, którą się potem zabezpiecza rany przed chorobami grzybowymi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska