Grudziądzanie na wyjeździe grali wczoraj z drugim zespołem gdańskiego Wybrzeża, który wzmocnił się trzema zawodnikami z superligi. Wszystko po ty, by – ogrywając MKS – dać bezpośredni awans innemu przedstawicielowi Pomorza – GKS Żukowo. Na nic to się jednak zdało. Goście odnieśli pewne zwycięstwo 27:22.
- Wiedzieliśmy, o co gramy, i nawet gdyby naprzeciw nas stanęło jeszcze kilku zawodników z pierwszej drużyny Wybrzeża, nic by to nie zmieniło – zapewnia Michał Kozłowski, środkowy rozgrywający grudziądzkiej ekipy. – Byliśmy naładowani jak nigdy wcześniej, bo cały sezon sprowadzał się do tych 60 minut. Każdy, kto chociaż na chwilę pojawił się na placu gry, dał z siebie wszystko.
MKS konsekwentnie budował przewagę, która po dziesięciu minutach drugiej części gry urosła nawet do dziewięciu bramek. Już wówczas stało się jasne, że tylko kataklizm odbierze grudziądzanom awans. Tak się nie stało i zespół, wraz z licznie przybyłymi kibicami, mógł świętować historyczny sukces.
- Rywale tylko na początku byli w stanie stawić nam opór, a później to my rządziliśmy na parkiecie – mówi Mateusz Nalaskowski, kolejny z zawodników. – Zwycięstwo cieszy nas bardzo mocno.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?