Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybierz sobie świątka

Redakcja
Jak zostać świątkiem w naszej kulturze pop? Takim guru, obnośnym autorytetem, pomniczkiem, który porusza lud polski?

A raczej lud polski poruszony jest niezwykle na samo brzmienie nazwiska wybrańca, choć jego utworów nie słyszał, nie czytał czy nie oglądał... Otóż trudno powiedzieć, jak nim zostać. Kariery niektórych pop świątków są dla mnie w ogóle niezrozumiałe, podobnie jak i pewnie dla samych zainteresowanych. Co nie znaczy, że nie jestem cały szczęśliwy, że akurat ci świątkowie świątkami zostali.

Bo aż mi serce rosło, kiedy w kategorii „muzyka rozrywkowa” Złotego Fryderyka za całokształt w czwartek odbierał zdecydowanie mało rozrywkowy Lech Janerka. Wszystkie misie z branży wykazywały entuzjazm niezmierny, bo przecież wiadomo - Janerka wielkim artystą i myślicielem jest. Akurat rzeczywiście jest, choć nie sądzę, żeby jego trudna muzyka i jeszcze trudniejsze słowa trafiały pod strzechy, czyli do najpopularniejszych stacji radiowych. To w końcu jeden z najbardziej „osobnych” artystów, jakich miał polski rock. Po prostu świat, który oglądaliśmy na Fryderykach, a przynajmniej ta jego część błyskająca na ściankach, w kolorówkach i gdzie tylko można, potrzebuje takich pomników jak Janerka. Szuka więc postaci, które sprawią, że branża dostanie tę wartość dodaną, punkt odniesienia, świątka właśnie. Kogoś, kto nobilituje całą tę gromadę.

I śmiać mi się chce, kiedy przed panem Lechem pokłony bije cała branża, poukładana z paru fajnych twórców, masy produktów muzycznopodobnych i tłumu biedaczyn, z których nikt nie chce nawet takich produktów zmajstrować. Bo pamiętam, jak lata temu pojechaliśmy do Lecha Janerki na wywiad. A było to w okresie, kiedy pierwsza fala popularności - ta związana z Klausem Mitffochem i pierwszą solową płytą minęła, a ta druga, związana z „Rowerem” i „Plagiatami” , jeszcze nie nadeszła. Zapomniany pan Lech przez cały wywiad dziwował się więc niezmiernie, że jakimś facetom z drugiego końca Polski chciało się przyjechać do tego Wrocławia do kogoś takiego jak on. Szczerze się dziwował, bo to szczery facet.

A co jeszcze po Fryderykach? Żal, że nagrody nie dostał nasz Tomasz Organek, ale generalnie wybierano przyzwoicie. A i tak na hitowych portalach najważniejszym newsem było to, że pan Hyży Grzegorz i pani Popielewicz pokazali się razem. Nie wiecie, co to za duo? Podejrzewam, że Lech Janerka też nie wie. A to w końcu on jest świątkiem. CP

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!