Na strychu domu w Ciechocinku wyprodukowano pięć kilogramów narkotyków

Przez kilka miesięcy funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego prowadzili tak zwane działania operacyjne. Kiedy mieli już pewność, gdzie znajduje się plantacja, zrobili tam nalot.

Uprawa na poddaszu

Funkcjonariusze CBŚ nie pomylili się w swoich przypuszczeniach.

W czerwcu 2014 roku na poddaszu namierzonego budynku w Ciechocinku uprawa narkotyków trwała w najlepsze.

- W dwóch pomieszczeniach rosło tam 66 krzaków zabronionego ziela - mówi Wojciech Fabisiak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Włocławku, która prowadziła śledztwo w tej sprawie. - Były w różnych fazach wzrostu, ale znaczna część, bo prawie 50, już nadawała się do uzyskania środków odurzających. Skonfiskowano tam również ponad półtora kilograma suszu marihuany.

Podczas przeszukania tego budynku znaleziono także wiele przedmiotów i urządzeń służących do prowadzenia uprawy - transformatory, wentylatory, lampy, nawozy oraz odżywki w płynie i doniczki z podłożem organicznym. Policjanci natrafili również na pozostałości dawnych korzeni konopi. To świadczyło o tym, że przed zlikwidowaną uprawą prowadzono tam również inne.

Produkcja na wielką skalę

Zarzuty produkcji marihuany postawiono dwóm mężczyznom. Śledczy uznali też, że oskarżeni robili to, żeby je sprzedać i mieć z tego spory zysk. Mieli działać wspólnie, a dom, na którego poddaszu skonfiskowano narkotyki, użytkował jeden z nich.

Według śledczych plantacja zaczęła funkcjonować pod koniec 2012 roku. Wtedy to oskarżeni dotarli do materiałów informujących o tym, co do takiej uprawy potrzeba i jak ma ona wyglądać w praktyce. Zalecenia wprowadzili w życie i do czasu jej zlikwidowania, w czerwca 2014, uzyskali z kolejnych rzutów ponad
5 kilogramów środków odurzających!

Oskarżeni będą teraz odpowiadać przed sądem za złamanie ustawy o przeciwdziałaniu narkomani. Mają oni po kilka takich zarzutów i w przypadku udowodnienia winy grozi im do 8 lat pozbawienia wolności.