Pierwszy, którego domaga się środowisko teatralne, już nie tylko toruńskie, ale i ogólnopolskie, to zmiana decyzji zarządu województwa, który unieważnił konkurs na dyrektora placówki. Wiąże się to z powierzenie tej funkcji Romualdowi Pokojskiemu, który niemal jednogłośnie został wskazany przez komisję konkursową. W 9-osobowym gronie ekspertów przeciwko jego kandydaturze był tylko wicemarszałek Zbigniew Ostrowski, który oddał swój głos na startującego w tym samym konkursie Piotra Machalicę. O sprawie pisaliśmy.
[break]
Drugie rozwiązanie to ogłoszenie drugiego konkursu na dyrektora Teatru Horzycy. Trzecie to powołanie nowego dyrektora z pominięciem procedury konkursowej, na co musi wyrazić zgodę Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Zarówno drugie, jak i trzecie rozwiązanie może prowadzić do eskalacji protestów, na czym szczególnie w okresie przedwyborczym Piotrowi Całbeckiemu nie powinno raczej zależeć. Co zrobi? Wiadomo, że w ciągu dwóch tygodni ma spotkać się z minister Małgorzatą Omilanowską.
Oświadczenie na scenie
Powoli kończy się też czas na przygotowanie repertuaru na przyszły sezon. - Mamy nadzieję, że opóźnianie decyzji nie jest częścią większej całości - intrygi zmierzającej do likwidacji naszego teatru lub połączenia go z Impresaryjnym Teatrem Muzycznym - pisze zespół Teatru Horzycy w swoim oświadczeniu. W niedzielę na koniec spektaklu „Rosencrantz i Guildenstern nie żyją” aktor Tomasz Mycan odczytał widzom ze sceny jego pełną treść. Rozdano też petycje. - Żądamy, aby nas, ludzi teatru, traktować poważnie i z szacunkiem. Protestujemy przeciwko pogwałceniu demokratycznych procedur konkursowych - twierdzą aktorzy.
Decyzja zarządu województwa ma też swoich zwolenników. - Romuald Pokojski nie nadaje się do kierowania teatrem dramatycznym, a jego dorobek nijak ma się do tego, co zrobił Piotr Machalica. Gdy pierwszy dopiero dokształcał się, drugi grał już swoje największe role w teatrze i w filmie - twierdzi muzyk Tomasz Kamiński, autor facebookowej strony wspierającej decyzję Piotra Całbeckiego. - Jaki mam w tym interes? Żaden. Troszczę się o nasz teatr jako widz. Znamy się i lubimy. Popieram decyzję marszałka.
To nie ja, to żona
Odbywający się cyklicznie w sierpniu i organizowany przez Urząd Marszałkowski w amfiteatrze Muzeum Etnograficznego Koncert Pieśni Niepokornej jest dziełem jego żony Barbary Kamińskiej, czego muzyk wcale nie ukrywa. - To niekomercyjne wydarzenie - napisał w mailu do redakcji w odpowiedzi na pytanie o koncert.
Warto wiedzieć
- W konkursie na dyrektora wystartowało 12 osób.
- Jedna osoba zrezygnowała, kolejną odrzucono z przyczyn formalnych.
- Jadwiga Oleradzka będzie pełnić swoją funkcję do końce sierpnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?