Od tygodnia radni odpisują przewodniczącemu Rady Miasta Torunia na pytanie o zamieszkanie

O stałym zamieszkiwaniu kandydata na radnego w gminie, w której ubiega się o mandat, mówi Kodeks wyborczy. To warunek, który rajca bezwzględnie spełniać musi. Sęk w tym, że interpretacja terminu bywa różna.

Na użytek toruński również trzeba będzie jej dokonać ze względu na sytuację dwojga radnych. Joanna Scheuring-Wielgus (Czas Mieszkańców) posiada bowiem dom w gminie Obrowo. Zapewnia, co prawda, że jej centrum życiowe było i jest w Toruniu, ale fakt pozostaje faktem.

Jarosław Beszczyński (Czas Gospodarzy) z kolei posiada dom i działki w Łysomicach. Jak zapewnił jednak (ustnie) Marcina Czyżniewskiego, przewodniczącego Rady Miasta Torunia, na stałe mieszka w Toruniu, gdzie także jest zameldowany.

- Aby wyjaśnić sprawę, najpierw skonsultowałem się z radcą prawnym magistratu. Następnie poprosiłem oboje radnych o pisemną odpowiedź na pytanie, gdzie na stałe mieszkają, z uzasadnieniem. Prezydenta miasta natomiast o informację, czy radni wpisani są do miejskiego rejestru wyborców - informował „Nowości” tydzień temu Marcin Czyżniewski.

A po tygodniu wiemy, że... - Radni nie odpowiedzieli mi jeszcze, gdzie zamieszkują. Wiem już jednak, że znajdują się w rejestrze wyborców.

Jak długo radni pisać będą rozprawkę pod tytułem „Moje stałe miejsce zamieszkania”? Nie wiadomo. Sztywnego terminu im nie wyznaczono. Tymczasem dzwoniący i mailujący Czytelnicy „Nowości” tryskają pomysłami i poradami.

- Niech pokażą PIT-y - podpowiadają jedni. - Po co, skoro obrowianie rozliczają się w II Urzędzie Skarbowym w Toruniu - ripostują drudzy. Kolejni Czytelnicy proponują, by radni upublicznili swoje... deklaracje śmieciowe. - Bo tam, gdzie człowiek produkuje śmieci i za nie płaci, tam stale zamieszkuje - mówią.

Do tematu wrócimy.