Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W rewanżu będzie trudniej

Redakcja
Defensywa Elany (z lewej Maksim Mielnik) w meczu z Notecianką nie ustrzegła się błędów
Defensywa Elany (z lewej Maksim Mielnik) w meczu z Notecianką nie ustrzegła się błędów Jacek Smarz
Piłkarze Elany Toruń i Notecianki Pakość, choć w jednej klasie rozgrywkowej rywalizują ze sobą drugi sezon, to dopiero w sobotę zagrali ze sobą po raz drugi.

Ostatni raz obie jedenastki stanęły naprzeciw siebie 7 września 2013 roku. Wtedy w walce o trzecioligowe punkty żółto-niebiescy wygrali 3:0 (1:0). Wiosenna potyczka nie doszła do skutku. Działacze z Pakości nie mogli spełnić warunków bezpieczeństwa i rewanżowe spotkanie oddali walkowerem.
[break]

W rundzie jesiennej, tym razem na czwartoligowych boiskach, spotkanie obu drużyn nie doszło do skutku. Zostało przełożone na 13 maja.

Drużyny po raz pierwszy od 20 miesięcy zmierzyły się w minioną sobotę. Tym razem górą byli także torunianie, który triumfowali 2:0 (0:0), ale wygrana nie przyszła im łatwo.

- To był ciężki mecz - powiedział Krzysztof Jabłoński, szkoleniowiec żółto-niebieskich. - Pierwsza połowa zakończyła się remisem i był to rezultat zasłużony. Drużyna Notecianki mocno się cofnęła i liczyła na kontry. Moja ekipa za bardzo nie mogła sforsować tej defensywy. Gdy po przerwie otworzyliśmy wynik spotkania, nasza gra wyglądała już inaczej. Przy prowadzeniu 1:0, stworzyliśmy jeszcze kilka dogodnych sytuacji.

Toruńska jedenastka po raz 15. w tym sezonie nie straciła gola, choć formacja defensywna nie ustrzegła się błędów.

- W pierwszej połowie zagraliśmy za wysoko. O tym rozmawialiśmy w przerwie spotkania. Po zmianie stron nie popełnialiśmy już błędów w ustawieniu. Właśnie po takich pomyłkach straciliśmy bramki w spotkaniu z Kujawianką Izbica Kujawska - dodał trener Jabłoński.

Po meczu najlepszego humoru nie miał szkoleniowiec ekipy z Pakości.

- Straciliśmy podobne bramki - powiedział Michał Nadolski, grający trener Notecianki. - W dwóch przypadkach ograć dał się boczny obrońca, a piłkarz zamykający akcję był niekryty. Mamy trochę problemów kadrowych. Właśnie przez to musiałem wyjść na plac gry i pomóc swoim podopiecznym.

Drużyna Notecianki będzie miała szybką okazję do rewanżu. Już w następną (13 maja) środę podejmie Elanę na swoim boisku.

- W sobotę było naprawdę ciężko - powiedział Dawid Zamiatowski, kapitan Elany. - Spodziewamy się, że na stadionie rywala będzie jeszcze trudniej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska