Wszystko dlatego, że ostateczną decyzję podejmą radni, a to - zdaniem pomysłodawców - przesądza wynik głosowania.
- Przed rokiem zebraliśmy 5,6 tysięcy podpisów pod tą inicjatywą i jesteśmy tym obywatelom winni kontynuację sprawy - mówi Aleksander Pawłowski, w przeszłości członek Stronnictwa Demokratycznego, który teraz nie chce być kojarzony jako przedstawiciel tej partii. - W ciągu dwóch dni zebraliśmy tym razem ponad dwieście podpisów. A teraz wystarczy przecież do złożenia projektu tylko 150. Składamy go wraz z uzasadnieniem i dokumentacją zdjęciową, wskazującą na złe działania strażników.
Co zatem zarzuca się tej formacji? To, że jest droga (koszt utrzymania to 3,1 miliona złotych), że łupi kieszenie mieszkańców mandatami (najczęściej z fotoradarów), że jest niepotrzebnie wciąż rozbudowywana. Samym strażnikom zarzuca się też szereg wpadek - jazda samochodem po wypoczynkowej alei Christiania czy też robienie zakupów w czasie patrolu.
- Strażnicy nie pełnią roli służebnej wobec mieszkańców - podkreśla Aleksander Pawłowski. - Planowane wpływy z tytułu kar i grzywien w ciągu dwóch lat wzrosły o ponad pięćdziesiąt procent. To wzrost represyjności. Straż jest też mocno zbiurokratyzowana, wkrótce ma liczyć 72 etaty. Te osoby siedzą przy komputerach, zamiast być w bramach, pracować nocą czy weekendami. Czyli tam, gdzie jest najwięcej zdarzeń, na które trzeba reagować. Po co więc wydawać na to pieniądze?
Zdaniem inicjatorów akcji, lepiej wydać je na spłatę części długu szpitala, likwidację barier architektonicznych dla niepełnosprawnych lub na dofinansowanie patroli pieszych w policji.
Jak zwykle wiele kontrowersji budzi również fotoradar.
- On nie wpływa na bezpieczeństwo - uważa Rafał Nadolski, szef lokalnych struktur Kongresu Nowej Prawicy, także opowiadającej się za likwidacją formacji. - Wpływy z mandatów drogowych to ponad 80 procent wszystkich. Gdzie tu bezpieczeństwo? To sposób na łatanie dziury budżetowej, nic więcej.
Co na to wszystko komendant Straży Miejskiej? Twierdzi, że koszty utrzymania są jedne z najtańszych w Polsce - kształtują się na poziomie 0,5 proc. całego budżetu miasta. Podaje przykład mniejszej Łotwy, gdzie na tego typu jednostki wydaje się około 2 procent.
- Nie notujemy rozrostu etatów, a je tylko uzupełniamy, bo powstają wakaty - zapewnia Jan Przeczewski. W tej chwili Straż Miejska liczy 66 etatów. - Pracujemy przecież też weekendami całodobowo. Chcieliśmy w niedzielę, ale wspólnie z policją doszliśmy do wniosku, że bardziej przydamy się nocą w piątki i soboty.
Część zarzutów jest więc zupełnie nietrafiona. Co do pozostałych?
- Liczba zdarzeń drogowych spada, także dzięki fotoradarowi - dodaje komendant. - Wkrótce pojawimy się z tym urządzeniem w jedenastu nowych miejscach, wszystkich w pobliżu szkół. Tam również jest to zbyteczne? Z roku na rok spada nam też represyjność, bo nakładamy mniej mandatów w stosunku do stwierdzonych wykroczeń. A patrole dostają zgodę, by rozpoczynając przerwę wejść do sklepu po bułkę i coś do picia. Nie wyobrażam sobie, by tak robić zakupy do domu. Ale niektórymi faktami łatwo manipulować.
Do sprawy będziemy wracać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
