Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Minął tydzień: Huragan nie nadszedł

Piotr Bednarczyk
Dariusz Bloch
Gdy ogłoszono kalendarz żużlowej PGE Ekstraligi tylko jęknąłem. Ale się trafiło KS-owi Toruń. W pierwszych pięciu kolejkach trzy najtrudniejsze wyjazdy - do Gorzowa, Zielonej Góry i Leszna. Plus dwa „spacerki” u siebie z wrocławianami i rzeszowianami.

Czyli - w sumie - zaczynamy generalnie od strat (dwie wygrane przy trzech porażkach), które trzeba będzie mozolnie odrabiać w drugiej części rundy zasadniczej.
* * *
Zaczęło się od przeniesienia meczu w Gorzowie. No i bardzo dobrze - zawsze lepiej wejść w sezon od wygranej - tak sobie wówczas myślałem. Ale jak ledwo zremisowaliśmy u siebie z Betardem, a do tego kontuzję odniósł Paweł Przedpełski, który tym samym dołączył do Adriana Miedzińskiego, wydawało mi się, że zrobiła się już totalna, jak mawia mój znajomy, „kicha wątrobiana”. I nie zmieniły tego niewielka porażka w Zielonej Górze oraz wymęczone zwycięstwo u siebie z rzeszowianami.
* * *
Najgorsze miało bowiem nadejść - dwa ciosy w Gorzowie i Lesznie. Ale... huragan nie nadszedł. Wręcz przeciwnie, nad toruńską drużyną zaświeciło piękne słońce. I o ile zwycięstwo ze Stalą można było ewentualnie tłumaczyć kłopotami gospodarzy, to już sukcesu KS-u w Lesznie, nawet biorąc pod uwagę brak Tobiasza Musielaka i Tomasa Jonassona, umniejszać się nie da. Po powrocie do zespołu Przedpełskiego i Miedzińskiego drużyna znalazła właściwy rytm. W tej chwili sytuacja jest taka, że mamy za sobą trzy najtrudniejsze wyjazdy, a przed nami cztery teoretycznie łatwiejsze - do Tarnowa, Wrocławia, Rzeszowa i Grudziądza. Ale - z drugiej strony - trzeba też pamiętać o tym, że trzy najtrudniejsze spotkania na Motoarenie jeszcze się nie odbyły. Najważniejsze jednak, że po niemrawym początku, obecnie sytuacja KS-u w tabeli zrobiła się bardzo dobra. Byle tylko nasi zawodnicy nie rozpędzili się na dobre i nie wygrali rundy zasadniczej. Jako człowiek przesądny przypominam bowiem, że w ostatnich latach kilka razy ją wygraliśmy, ale mistrzostwa wtedy nie zdobywaliśmy.
* * *
A jednak! Elmedin Omanić nie będzie w przyszłym sezonie prowadził koszykarek Energi. Po siedmiu latach, patrząc na historię żeńskiego basketu w naszym mieście, naprawdę tłustych (trzy brązowe medale - wcześniej żadnego, start w Eurolidze), klub nie przedłużył z nim kontraktu. Omanić ma w Toruniu spore grono sympatyków, niektórzy nie wyobrażają sobie wręcz zespołu bez niego. Prowadził wszak drużynę w lepszych i gorszych czasach. Są oczywiście również krytycy, ale tych nigdy przecież nie brakuje. Nie wiem, dlaczego obie strony nie zdecydowały się kontynuować współpracy, może po prostu dały sobie czas na małą przerwę, ale wiem, że kończy się w klubie pewna epoka. Jak mi doniesiono, trener ostatnio na krytykę stylu gry zespołu, zwłaszcza w półfinałach z Artego (w tym - z mojej strony) reagował trochę nerwowo, lecz traktuję to po prostu jako sportową złość ambitnego człowieka, który bardzo chciał wygrać, ale mu się nie udało. Dlatego nie obrażam się za niektóre epitety. A nawet więcej - Panie Elmedinie, dziękuję za to, co Pan zrobił dla toruńskiej koszykówki i życzę powodzenia na nowej drodze trenerskiego życia. A przyszłemu szkoleniowcowi życzę tego, by osiągnął przynajmniej takie same sukcesy, jak jego poprzednik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska