Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chrypka była potrzebna

Jarosław Wadych
Anita Kurek (na zdjęciu): - Śpiewanie było moją największą miłością od dzieciństwa. Miałam jednak wieczną chrypkę, co oceniano jako brak warunków zdrowotnych do śpiewania.
Anita Kurek (na zdjęciu): - Śpiewanie było moją największą miłością od dzieciństwa. Miałam jednak wieczną chrypkę, co oceniano jako brak warunków zdrowotnych do śpiewania. Grzegorz Olkowski
Rozmowa z ANITĄ KUREK, znaną też jako Anita Dąbrowska, wokalistką i trenerem emisji głosu.

Czym dla Pani jest śpiewanie?

Wyrażaniem samej siebie, miłości do siebie i otwarciem na siebie. Jest wyrażeniem wszystkiego, co czuję - tych emocji, które przez lata nie mogły znaleźć ujścia. To cała ja. Czuję, że śpiewając, chcę być instrumentem - to nie jest tylko głos, lecz całe ciało, umysł, dusza i serce. To wielkie bogactwo, jakim człowiek został obdarowany.

Od kiedy jest Pani tak rozśpiewana?

Śpiewanie było moją największą miłością od dzieciństwa. Miałam jednak wieczną chrypkę, co oceniano jako brak warunków zdrowotnych do śpiewania. Tak bardzo chciałam kształcić się w tym kierunku i byłam tak zdeterminowana, że pragnąc dostać się do szkoły piosenkarskiej w Poznaniu, poprosiłam siostrę, aby poszła za mnie na badania lekarskie ponieważ musiałam zdobyć zaświadczenie o braku przeciwwskazań do eksploatowania aparatu głosowego
Czy nie żałuje Pani tamtego kroku?
Nie. Ukończone później studia podyplomowe z emisji głosu pokazały mi, jak bardzo lekarze mylili się, nie biorąc pod uwagę czegoś takiego jak nauka prawidłowego sposobu mowy. Po latach widzę, że moje problemy głosowe były mi bardzo potrzebne, abym dziś mogła pomagać innym.
W 1999 roku, wykonując utwór „Koła czasu” z repertuaru Agnieszki Chylińskiej i zespołu O.N.A., została Pani laureatką telewizyjnego programu „Szansa na sukces”. Czy to zmieniło coś w Pani życiu?
Zaczęła się moja przygoda z telewizją, z poznawaniem jej „od środka”. Jako laureatka byłam zapraszana przez panią Elżbietę Skrętkowską do różnych telewizyjnych koncertów. Okazało się, że show biznes oparty jest często na niezdrowej konkurencji, spełnianiu czyichś wymagań - nie można być sobą, nie można się wypowiedzieć. Zrozumiałam, że to nie moje miejsce i wcale mi na tym nie zależy. Zwycięstwo w „Szansie na sukces” utwierdziło mnie też w przekonaniu, że potrzebuję cały czas się rozwijać i szukać. Dzięki telewizji poznałam Piotra Nazaruka, dyrygenta, prowadzącego w Warszawie chrześcijański chór Trzecia Godzina Dnia (TGD), którego solistami byli wówczas: Mietek Szcześniak, Beata Bednarz, Natalia Niemen i Mateo. Zaprosił mnie do tego zespołu. Od niego nauczyłam się bardzo wiele. Zobaczyłam, że poza śpiewaniem fascynuje mnie prowadzenie zespołów wokalnych i chórów. Doświadczyłam, że mogę pracować z ludźmi, przygotować ich, przekazać im te emocje, które w śpiewaniu są tak bardzo ważne. Mogę dyrygować nimi, a oni mogą śpiewać całym sercem, całymi sobą, aby wspólnie uwielbiać Pana Boga. Spotkanie z Piotrem Nazarukiem i TGD dało początek drodze, która rozwija się do dziś.
Proszę o tym opowiedzieć…
Od lat pracuję z solistami. Prowadziłam grupy wokalne i chóry m.in. w Toruniu, Kutnie, Koninie i Świeciu. Przez 11 lat byłam nauczycielem zajęć wokalnych w toruńskim MDK. Pracowałam z wokalistami zespołu Joseph Band, który powstał przy parafii Św. Józefa w Toruniu. Roczna praca została uwieńczona nagraniem płyty „Mam powód, aby żyć”, do której wszystkie aranżacje opracował Mateusz Q-rek. W kwietniu tego roku miałam ogromną przyjemność dyrygować chórem 120 osób podczas koncertu „Łaska i Miłosierdzie” z Beatą Bednarz. Obecnie przygotowuję młodych wokalistów do występu 15 sierpnia na festiwalu muzyki gospel w Gniewie.
Pomagała Pani także doktorowi nauk medycznych Jackowi Gesskowi, znanemu toruńskiemu kardiologowi, przygotować się wokalnie do nagrania płyty „Serce w usterce”…
Wcześniej pan Jacek Gessek miał kontakt z Mateuszem Q-rkiem, który wspierał go w doskonaleniu gry na gitarze. Pan Jacek pisał teksty piosenek i chciał, aby ktoś je zaśpiewał. Dzięki Mateuszowi trafił do Studia Emisji Głosu, które prowadzę pod hasłem: „Zagłosuj na siebie! Uwolnij głos, a uwierzysz w siebie!” Ta nasza współpraca trwa już trzy lata, dzięki czemu Pan Jacek Gessek śpiewa i sam nagrywa wszystkie swoje piosenki.
Tworzy Pani z mężem zespół A i Q. Jako duet wykonujecie muzykę autorską i covery utworów innych wykonawców - Deep Purple, The Doors, Roxette, Dirty Loops. W przededniu majówki graliście otwarty koncert dla mieszkańców Torunia na Rynku Staromiejskim, jednak raczej nieczęsto można usłyszeć Was na żywo?
Nie potrzebujemy splendoru i wielkich owacji. Nie musimy być wszędzie, a szczególnie tam, gdzie nie jesteśmy proszeni. Mamy swój styl i znamy swoją wartość. Gramy to, co jest nam najbliższe, przepełnione emocjami, z głębi serca. Chcemy tworzyć i wypowiadać się dla tych, którzy chcą nas słuchać. Tak samo jest ze mną - chcę dziś wyrażać siebie w wolności - taką jaką jestem, nawet jeżeli komuś to się nie podoba Dziś najbardziej chcę być sobą, bo to wielkie szczęście człowieka. A spotkanie Mateusza Q-rka to najważniejsze spotkanie w moim życiu - muzycznym i osobistym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska