[break]
Ile to już razy po tygodniu po odniesieniu kontuzji, np. złamaniu obojczyka wsiadali na motocykl, bo byli potrzebni drużynie? A bywały i przypadki, w których po groźnych upadkach jechali dalej w meczu, a potem niczego nie pamiętali. W niedzielę heroiczną postawą wykazał się Paweł Przedpełski. Zaatakowany przez wirus i odwodniony pojechał w Rzeszowie w dwóch biegach. W drugim z nich pokonał mistrza świata Grega Hancocka, po czym... nie był w stanie zejść z motocykla. Jak zdradził mi menedżer Jacek Gajewski, Przedpełski pojechał w tym wyścigu tylko dlatego, że odbywał się on w trzyosobowej obsadzie. Nasz junior miał jedynie bezpiecznie dojechać do mety po jeden „darmowy” punkt. Ale młodzieńcza fantazja nie pozwoliła mu na odpuszczenie walki i skończyło się na zwycięstwie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?