Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Minął tydzień: Regulamin do wyrzucenia

Piotr Bednarczyk
Dariusz Bloch
Rośnie bunt pierwszoligowych klubów siatkówki żeńskiej. I ja się do tego buntu przyłączam. Prezesi wezwali właśnie na dywanik prezesa Polskiego Związku Piłki Siatkowej Pawła Papkego i chcą sobie z nim porozmawiać na poważnie.

[break]
O co chodzi? Otóż związek zamknął rozgrywki ekstraklasy. I to, że taki Zawisza Sulechów wygrał rozgrywki I ligi, nic mu nie dało. Dalej kotłował się będzie w I lidze. Wprawdzie związek mamił niektórych pierwszoligowców, że być może powiększy ligę, sprawdzał możliwości finansowe i infrastrukturalne kilku kandydatów, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło. Mało tego - zamierza przywrócić do rozgrywek ekipę SMS-u PZPS-u Szczyrk, która właśnie spadła z I ligi. Działacze narzekają, że przez to poniosą większe koszty, ale ja widzę inne, chyba poważniejsze zagrożenie. Bo po co komu taka liga? Gdyby bowiem PZPS postawił na swoim, spadłaby tylko jedna drużyna. I to koniec, jeśli chodzi o jakiekolwiek rozstrzygnięcia. W przerażającej części kilkumiesięcznego sezonu de facto siatkarki rozgrywałyby mecze sparingowe. Po prostu kpina. Jak kibice się zorientują, co tak naprawdę jest grane, nie przyjdą na trybuny. Kogo bowiem interesują sparingi? Chyba tylko tych, którzy lubią sobie przyjść popatrzeć na ładne kobitki i mają dużo wolnego czasu.
* * *
Hokeiści Nesty właśnie się dowiedzieli, że zagrają w rozgrywkach Polskiej Hokej Ligi. Uff, chociaż coś. Na razie bowiem panuje taki bałagan w PZHL-u, że nikt nie wie, ile drużyn wystartuje w ekstraklasie. O terminarzu i zasadach rozgrywek nie ma więc nawet co wspominać. Mało tego, w tej chwili licencję ma... tylko Nesta. I to warunkową. Tak, to my światowego hokeja raczej nie zawojujemy.
* * *
Z parodią mieliśmy także do czynienia w żużlu. I to niejedną. W Rzeszowie najlepszego dnia nie miał sędzia Piotr Lis. Uparł się, że krzywo idąca w górę taśma nie wypacza wyników, a do tego rozdawał czerwone kartki na prawo i lewo. O dopuszczeniu do zawodów na niebezpiecznym torze nie wspomnę. W sumie więcej do gadania na temat tego ostatniego powinien mieć komisarz toru, ale co on może zrobić, jeśli nie ma o tym zielonego pojęcia? Komisarzami powinni być praktycy, którzy na przygotowywaniu nawierzchni (a proszę mi wierzyć - nie jest to wcale łatwe) zjedli zęby. Ale w naszej lidze - niekoniecznie. Zresztą, co się temu dziwić, skoro przechodzi nawet to, że jeden z arbitrów jest synem prominentnego działacza Polskiego Związku Motorowego, a drugi producentem tłumików? Jakie kary mogą spotkać tego pierwszego, jak zareaguje ten drugi, gdy ktoś oprotestuje tłumik jego konstrukcji?
* * *
W każdym razie Lis zawinił, a Fajfera powiesili. No dobra, zawiesili. Na jeden mecz. Chłopak upadł nie z własnej winy, a dostał czerwoną kartkę. I będzie musiał pauzować w następnym spotkaniu z Unią Leszno, dla nas arcyważnym i akurat w takim, w którym każdy punkt może być na wagę złota. Bo boję się, że odwołanie torunian od decyzji Lisa nic nie da. Tak naprawdę, to nawet nie wiadomo (bo nic nie mówi o tym regulamin), ile jest czasu na rozpatrzenie takiego odwołania. Wygląda na to, że KS powinien być szczęśliwy, jeśli żużlowe władze do końca rundy zasadniczej zweryfikują wynik meczu z Falubazem i dostaną punkt bonusowy. Prezes Ekstraligi Żużlowej Wojciech Stępniewski obiecał, że decyzja w tej sprawie zapadnie szybko. Wojtek - trzymam za słowo!
* * *
„Najlepszy doping jest w Zielonej Górze” - to hasło jest jak najbardziej aktualne, aczkolwiek nieco zmienił się w ostatnich kilkunastu miesiącach jego kontekst. Wszystko przed „dopingowe” wpadki Patryka Dudka i Aleksandra Łoktajewa. Ten drugi musiał się nieźle napalić trawki, skoro stracił poczucie czasu. Jak twierdził - palił dwa tygodnie przed meczem w Toruniu, zaś osoby znające temat mówiły o takim stężeniu tego świństwa w organizmie, że musiał to robić dzień przed lub nawet tuż przed zawodami.
* * *
Powoli zresztą pryska magia Falubazu. Dopingowe wpadki jego zawodników to jedno, a teraz doszedł konflikt z kibicami. Ci nie zaakceptowali faktu, że klub zakontraktował Darcy’ego Warda, znanego wcześniej ze zdeptania szalika fanów „Myszy” i wywiesili podczas spotkania z Betardem Wrocław obraźliwy transparent z niecenzuralnym słowem. A do tego wtargnęli (podczas biegu!) na tor, powodując ogromne zagrożenie dla zdrowia lub nawet życia zarówno swojego, jak i żużlowców. Czekałem, jaką Falubaz dostanie karę od słynącej po swoim werdykcie ws walkowera Unibaksu z surowości Komisji Orzekającej Ligi. Skończyło się na... 19 tysiącach do zapłacenia i zamknięciu stadionu w zawieszeniu. Na cztery tysiące wyceniono napis (i tu zgoda, kara mniej więcej adekwatna do czynu), na 15 tys. wtargnięcie. I to już jest jakaś kpina. Przeliczając to na zarobki zawodników, za dopuszczenie do narażenia życia klub z Zielonej Góry dostał karę równorzędną wynagrodzeniu mniej więcej trzech zdobytych punktów! Też mi kara...
* * *
Wracając do idiotyzmów żużlowego regulaminu taka historyjka (autentyczna!). Mecz rozgrywany... nieważne, gdzie, załóżmy, że w stolicy dużego regionu Polski. Sędziuje... nieważne, kto, powiedzmy, że ktoś, kto nie przepada za najlepszym polskim żużlowcem ostatnich lat. Z nieba leje żar, grubo ponad 30 stopni. Przed meczem arbiter robi odprawę z żużlowcami. I... przypomina zawodnikom, że ich mechanicy, w świetle przepisów (!) nie mogą mieć w parkingu krótkich spodni. Były mistrz świata (nieważne, kto...) robi wielkie oczy i wręcz bledną mu liczne tatuaże z wrażenia. Ale co zrobić - sędzia twierdzi, że jeśli zostanie uwieczniony gdzieś na zdjęciu lub w relacji tv mechanik w krótkich spodniach, to zawodnik, czyli jego pracodawca, dostanie karę finansową. Oto, czym zajmują się osoby tworzące regulamin!
* * *
Kiedyś błysnęli tym, że fotoreporterom nakazali noszenie białych koszul (wtedy na szczęście skończyło się tylko na tym fragmencie garderoby). Na nic zdały się protesty panów z aparatami w dłoniach, którzy pytali, czy na początku kwietnia lub przełomie września i października mają włożyć te koszule na kurtki? Ale co tam. Proponuję teraz naszym dzielnym twórcom regulaminu pójść dalej. Niech mechanicy chodzą po parkingu w czarnych spodniach od garnituru, białych skarpetkach i mokasynach. Byłoby o tym głośno, sukces gwarantowany - nad tym tematem zapewne pochyliłyby się nawet te media, które na co dzień omijają żużel szerokim łukiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska