Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Beniaminek przyćmił blask jupiterów. Echa porażki Olimpii

Karol Piernicki
Zdaniem trenera Tomasza Asenskiego wymuszone przedwczesne zejście z boiska Dejana Zigona (przy piłce) nie pozostało bez wpływu na dalsze poczynania piłkarzy Olimpii w inauguracyjnym spotkaniu z Rozwojem Katowice, które gospodarze przegrali
Zdaniem trenera Tomasza Asenskiego wymuszone przedwczesne zejście z boiska Dejana Zigona (przy piłce) nie pozostało bez wpływu na dalsze poczynania piłkarzy Olimpii w inauguracyjnym spotkaniu z Rozwojem Katowice, które gospodarze przegrali Gerard Szukay
Nie tak wyobrażano sobie inaugurację nowego sezonu I ligi w wykonaniu piłkarzy Olimpii. Po meczu z Rozwojem Katowice zamiast o jupiterach więcej dyskutowano o słabej postawie miejscowego zespołu.

Biało-zieloni, którzy poprzedni sezon ukończyli na najwyższym w historii klubu, czwartym miejscu na zapleczu ekstraklasy, mierzyli się z absolutnym beniaminkiem z Katowic.

To klub z niezbyt dużym budżetem, dla którego obecne rozgrywki są pierwszymi na tak wysokim szczeblu. Dodatkowo, po historycznym awansie Polskę obiegła wieść, że część piłkarzy, którzy wywalczyli ten awans, łączy grę w piłkę z pracą w kopalni Wujek. A przed nowym sezonem rewolucji kadrowej w Rozwoju nie było.

Tymczasem Olimpia, która ma już uznaną w Polsce markę i o której po raz kolejny wielu mówi, że to zespół z dużym potencjałem i wielkimi nazwiskami, miała od zwycięstwa rozpocząć nowy sezon. Zwycięstwo odniesionego w blasku jupiterów, które towarzyszyły piłkarzom po raz pierwszy w historii. Ale ci sprawili zawód. Po słabej grze przegrali 0:1.

- Przeciwnicy dobrali dobrą taktykę na ten mecz - stwierdził na pomeczowej konferencji Tomasz Asensky, któremu powrót na ławkę trenerską Olimpii nie bardzo wyszedł. - Jeżeli nie ma się w kadrze graczy o dużych umiejętnościach w kreowaniu gry, bo budżet na to nie pozwala, to należy pochwalić zespół, że potrafił obrać takie środki, które zaprowadziły go do zwycięstwa. Liczyliśmy na wygraną przy oświetleniu, ale się zawiedliśmy.

Już w początkowej fazie meczu boisko z powodu urazu musiał opuścić słoweński pomocnik Olimpii Dejan Zigon, po którego zejściu gra miejscowych się posypała.

- Ta wymuszona zmiana także nie pozostała bez wpływu na przebieg zawodów - uważa
szkoleniowiec grudziądzkiego zespołu. - Mieliśmy swoje założenia taktyczne, których przez to nie mogliśmy realizować. Ten zawodnik był przewidziany do gry kombinacyjnej. Mieliśmy wymieniać podania i szukać wejść w różne strefy boiska. Jak trzeba szybko reagować z powodu wymuszonej zmiany, efekty bywają różne.

Dodajmy, że piłkarze Olimpii cały sierpień będą grać przed własną publicznością, bo dwukrotnie przy Piłsudskiego rozegrane zostaną ich spotkania wyjazdowe z uwagi na remonty stadionów w Bytowie i Chojnicach. Okazji do rehabilitacji więc nie zabraknie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska