Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konflikt w Olimpii? Piłkarze kontra kibice

Karol Piernicki
Trener Olimpii Tomasz Asensky (z prawej) przyznaje: w żadnym wypadku mecze u nas nie są atutem, bo piłkarze są poddawani dodatkowej presji i gra nam się gorzej niż na wyjazdach. Obok szkoleniowiec Chojniczanki Mariusz Pawlak
Trener Olimpii Tomasz Asensky (z prawej) przyznaje: w żadnym wypadku mecze u nas nie są atutem, bo piłkarze są poddawani dodatkowej presji i gra nam się gorzej niż na wyjazdach. Obok szkoleniowiec Chojniczanki Mariusz Pawlak Gerard Szukay
Na trybuny Olimpii wróciły dawne koszmary. Po czterech kolejkach sezonu zniecierpliwieni brakiem wyników kibice znów zaczęli zachowywać się ironicznie w stosunku do swoich piłkarzy. A dziś znów mecz u siebie...

Podobny scenariusz w Grudziądzu był przerabiany całkiem niedawno, kiedy dobrej passy nie miał tu trener Tomasz Kafarski. Obrazki z ostatnich meczów są bardzo podobne i źle wpływają na wzajemne postrzeganie jednych i drugich.

- Potrzebne jest nam trochę spokoju, zwycięstwo i trzy punkty dzisiaj - mówi Tomasz Asensky, obecny szkoleniowiec Olimpii. - Czas powinien działać na naszą korzyść. Potrzeba też jednak cierpliwości ze strony kibiców. Ich ironiczne zachowania i drwiący śmiech po nieudanych akcjach nie buduje i nie daje wsparcia. Apeluję zatem do fanów, by dali zawodnikom - także tym młodym - właśnie czas i wsparcie.

Tyle że kibice oczekiwali po zespole więcej. Ten wygrał do tej pory tylko raz i to po kiepskim meczu. Prób ligowych miał u siebie aż cztery, dzisiaj czeka go piąta z rzędu. Tak ułożony terminarz sprawia, że dość często dochodzi do bezpośredniej konfrontacji obu stron. A piłkarze i trener zaczynają z tęsknotą wyczekiwać na pierwszy wyjazd.

- W żadnym wypadku mecze u nas nie są atutem, bo piłkarze są poddawani dodatkowej presji i gra nam się gorzej niż na wyjazdach - kontynuuje trener Asensky. - Zawodnicy będą potrzebowali przełamania psychicznego i pojechania na wyjazd. Byliśmy skazani na wygrywanie u siebie, na co każdy liczył. Przedwcześnie dopisano nam punkty i teraz każde niepowodzenie spotyka się z falą krytyki.

Czy na tym powinno wyglądać kibicowanie swojej drużynie? W Olimpii jest z tym problem. Szalikowcom znów zdarza się bojkotować mecze, a pozostałe trybuny zachowują się tak, że nie gra się łatwo. Z drugiej strony, biało-zieloni sami są sobie winni, bo z pewnością sami oczekiwali lepszych rezultatów.

- Cieszymy się, że gramy kolejny mecz już dzisiaj, bo mamy coś do udowodnienia przede wszystkim sobie, ale i kibicom - podkreśla Tomasz Lewandowski, urodzony w Grudziądzu środkowy obrońca zespołu. - Troszkę to zachowanie kibiców jest negatywne, ale to jest druga strona medalu. Atmosfera wewnątrz drużyny nadal jest bardzo, a to, czy padło ostatnio parę ostrych słów w szatni, niech poza nią nie wychodzi.

Nie mający dobrej passy piłkarze Olimpii już dziś będą mogli udowodnić, że w piłkę grać potrafią. O godzinie 19 rywalem biało-zielonych w meczu piątej kolejki będzie Dolcan Ząbki.

Piłkarze z Mazowsza wygrali na inaugurację z Pogonią Siedlce, ale potem dwukrotnie remisowali, a w ostatni weekend przegrali w Nowym Sączu. Choć po meczu nie brakowało opinii, że grali lepiej od Sandecji.

- Dolcan regularnie plasuje się w czołówce ligi i jego wyniki pokazują, że rzadko przegrywa - analizuje Tomasz Asensky, trener grudziądzkiego zespołu. - My musimy się koncentrować i odrabiać punkty. Mamy tylko trzy oczka straty do lidera, ale i nasz dorobek jest skromny.

W Olimpii wciąż problemem są kontuzje, które ograniczają pole manewru. Mimo tego, w Grudziądzu liczą, że uda się osiągnąć lepszy wynik niż ten z soboty. W czym upatrywać szansy?

- Dolcan chętniej konstruuje akcje ofensywne, utrzymuje się przy piłce i gości pod bramką rywala, co powinno nam sprzyjać - odpowiada trener Asensky. - Stanie się tak pod warunkiem, że nie stracimy pierwsi bramki. Każdy trener właśnie do tego momentu przygotowuje strategię. Oczywiście, potem jest plan awaryjny, ale oficjalnie nikt o tym nie mówi, bo to nie byłoby motywujące.

W ostatnich dniach na Piłsudskiego ściągnięto Wojciecha Reimana, gracza środka pola.

- Nie ma teraz czasu na podbudowę fizyczną, tylko na zgranie z zespołem - mówi piłkarz poprzednio występujący w Rakowie Częstochowa. - Sądzę, że wszystko przechodzi pozytywnie, tylko na pewno szkoda tej przegranej z Chojnicami. Myślałem, że trochę inaczej rozpocznę swoją przygodę z Olimpią, ale nie ma co się załamywać. Trzeba w kolejnych meczach udowadniać swoją wartość. Każdy trening to każdy kolejny dzień wprowadzania mnie w ten zespół. Z każdym takim dniem czuje się coraz lepiej.

Początek dzisiejszej potyczki o godzinie 19.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska