Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cudu nie było. Echa ostatniego spotkania żużlowców MRGARDEN GKM

Karol Piernicki
Artiom Łaguta (w kasku czerwonym) był jedynym jeźdźcem MRGARDEN GKM, który próbował nawiązywać walkę z ekipą SPAR Falubazu na jej torze. Rosjanin nie miał wsparcia w swoich kolegach i grudziądzanie żegnają się z ekstraligą
Artiom Łaguta (w kasku czerwonym) był jedynym jeźdźcem MRGARDEN GKM, który próbował nawiązywać walkę z ekipą SPAR Falubazu na jej torze. Rosjanin nie miał wsparcia w swoich kolegach i grudziądzanie żegnają się z ekstraligą Gerard Szukay
Zgodnie z wcześniejszym scenariuszem jeźdźcy MRGARDEN GKM Grudziądz nie zdołali na obcym torze nawiązać walki z rywalami i przegrali siódmy mecz w sezonie, żegnając się jednocześnie z PGE Ekstraligą.

Żółto-niebiescy mieli jeszcze przed ostatnią kolejką szanse na utrzymanie, ale musieli liczyć na cud, czyli na odmianę swojej jazdy na wyjazdach, która w ciągu całego roku kulała. Cudu nie było. Goście przegrali 33:57, w całym meczu wygrywając jedynie trzy biegi indywidualnie (dwukrotnie sztuka ta udała się Artiomowi Łagucie, a raz Rafałowi Okoniewskiemu) i dwa zespołowo po 4:2. W pojedynkę z przedstawicielami SPAR Falubazu próbował walczyć jedynie rosyjski lider grudziądzan. Pozostali srogo zawiedli.

- Byłem dobrze przygotowany do tego spotkania - stwierdził Łaguta na pomeczowej konferencji. - Miałem dobre starty. Szkoda, że reszta drużyny miała problemy z dopasowaniem sprzętu. Niestety, nasza zespół spada z ekstraligi. Chciałem zostać w tym klubie na przyszły rok, gdyż jest tu naprawdę dobrze. Dziękuję trenerowi i kibicom z Grudziądza za taki fajny sezon.

Zawodnicy MRGARDEN prezentowali przez cały rok dwa oblicza. O ile u siebie potrafili walczyć i wygrywać (dwie porażki, które też nie pozostały bez znaczenia dla utrzymania w PGE Ekstralidze), o tyle na wyjazdach gubili się kompletnie. Dlatego po spadku są mieszane uczucia. Na pewno jest on poniesiony w o wiele lepszym stylu niż przypadki Gniezna i Gdańska z dwóch ostatnich lat. Ale cieniem na to wszystko kładzie się postawa drużyny na obcych torach. Wszak nie była ona złożona z ligowych debiutantów, tylko naprawdę doświadczonych i klasowych zawodników.

W Zielonej Górze zabrakło też jakichkolwiek zmian taktycznych w obliczu niekorzystnego rezultatu.

- Nie robiłem zmian w trakcie meczu, gdyż nie miałoby to sensu. Jeden bieg więcej Artioma Łaguty i tak by nic nie pomógł - przekonywał Robert Kempiński, trener grudziądzkich żużlowców. - Wszyscy mogli zauważyć, że zespoły z trzech ostatnich miejsc były wyrównane. Nie było takich sytuacji jak w zeszłym roku, kiedy to Gdańsk przegrywał praktycznie wszystko.. Do samego końca nie było wiadomo, która drużyna spadnie z ekstraligi, więc było ciekawie. Ktoś musi spaść, a przecież nie będziemy zmieniać regulaminu dla Grudziądza. Wielka szkoda, że jedynie rok jeździliśmy w ekstralidze.

W Grudziądzu wierzą, że uda się utrzymać trzon drużyny, a i w przyszłym roku powalczyć o ponowny awans. Umowa ze sponsorem tytularnym - podpisana w tym roku - obejmuje okres dwóch lat. Z kolei w Zielonej Górze, która miała fatalny sezon (i zakończony tragiczną kontuzją Darcyego Warda) w kontekście wyniku odetchnęli z ulgą.

- Cieszę się, że wygraliśmy ten mecz, bo niestety tak samo denerwowałem się przed tym spotkaniem jak i cały sezon przed innymi - skomentował Sławomir Dudek, trener zielonogórzan. - Wygrana dała nam to piąte miejsce i utrzymanie w lidze, z czego osobiście nie jestem zadowolony, jak i pewnie cała część drużyny czy klubu. Kiedyś pewnie też trzeba posmakować goryczy porażki, ale wiemy jaki to był sezon.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska