Podobno dobrze jest stąpać twardo po ziemi, czasami ciekawiej jest popłynąć na fali.
Nam w piątek udało się przepłynąć Wisłą odcinek między Włocławkiem a Bobrownikami. Niezbyt długi, ale za to niezmiernie interesujący. Trasę można by polecać jako atrakcję turystyczną regionu, reklamując spływy jako podróże szlakiem... wraków. Jest ich tu naprawdę sporo, a przy obecnym stanie wody prezentują się doskonale.
Wyjątkowość sytuacji wykorzystali członkowie Kujawsko-Dobrzyńskiej Organizacji Turystycznej, którzy zaprosili dziennikarzy do trzech zbudowanych nad Wisłą drewnianych łodzi.
Wyruszyliśmy z Włocławka, nastawiając się głównie na wraki, jednak pierwsze dały o sobie znać latające skarby regionu. [break]
- Mamy wyjątkowe szczęście, tam lecą trzy bociany czarne - pokazuje Jakub Gołębiewski, właściciel jednej z łodzi wchodzących w skład naszej flotylli, a poza tym członek Towarzystwa Przyrodniczego Alauda. - To prawdziwe białe kruki, ptaki bardzo płochliwe, więc to nie jest codzienny widok.
Po bocianach pojawiły się bieliki, czaple, kormorany... A gdzie wraki? Pierwszy swój nitowany kadłub zaprezentował transportowiec wojska „Gniew”, wysadzony w 1939 roku. Jego resztki leżą przy dobrzyńskim brzegu rzeki.
Kawałek dalej, niemal na środku Wisły, trafiliśmy na kadłub wielkiej drewnianej barki z połowy XIX wieku. Wyglądał jak szkielet jakiegoś wodnego potwora i zwabił już archeologów, którzy korzystając z rekordowo niskiej wody zajęli się jego badaniem.
Naukowcy mają również zająć się dwoma kolejnymi wrakami, pamiątkami z wojny 1920 roku oraz września 1939, które leżą pod samymi Bobrownikami. Jeszcze niedawno ledwo wystawały z wody, dziś są otoczone piaskiem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?