Gospodarze bardzo dobrze rozpoczęli mecz i grając blisko rywala szybko odbierali mu piłkę.
Gol na urodziny
Już w 14. minucie kapitalne dośrodkowanie Patryka Skóreckiego na łdnego gola głową zamienił jubilat - Kamil Kurowski. Obaj piłkarze za kadencji trenera Tomasz a Asenskiego na boisku pojawiali się sporadycznie.
Przewaga grudziądzan utrzymywała się nadal. Zawisza po raz pierwszy oddał strzał na bramkę Bartosza Fabiniaka w 35. minucie. I od razu padł gol. Pięknym strzałem z półowoleja zza linii pola karnego popisał się Szymon Lewicki, któremu piłkę wyłożył obrońca grudziądzan Paweł Kowalczyk, popełniając kardynalny błąd.
Jeszcze przed przerwą bliski szczęścia był przy uderzeniu z dystansu Marcin Kaczmarek, jednak piłka minimalnie minęła słupek bramki Łuaksza Sapeli.
Emocje w końcówce
W drugiej połowie gra gości nieco się poprawiła, ale to wciąż Olimpia sprawiała lepsze wrażenie. I miała kolejne okazje. Marcin Smoliński ładnie przymierzył z rzutu wolnego i pomylił się nieznacznie, a chwilę później główkował Michal Piter-Bucko, jednak nie potrafił znaleźć drogi do pustej bramki.
W 77. minucie po dośrodkowaniu z prawej strony niepilnowany Kamil Drygas dał przyjezdnym prowadzenie. Trzy minuty później z rzutu wolnego trafił Mica. Olimpia szybko odpowiedziała golem z rzutu karnego Marcina Kaczmarka, ale trzy punkty za zwycięstwo 3:2 pojechały do Bydgoszczy.
Nie czują się gorsi
- Nikt nie powie, że byliśmy słabsi - powiedział Kamil Kurowski, strzelec pierwszego gola. - Rywale oddali w pierwszej połowie jeden strzał i zdobyli bramkę. To nas boli, bo tak być nie może. Cieszę się, że dostałem szansę grać, ale szkoda punktów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?