[break]
31-letni Bartosz K. prawdopodobnie sam w dzieciństwie został wykorzystany seksualnie.
W piątek, 2 października, opuścił więzienie w Sztumie z dobrą opinią psychologów. Odsiedział wyrok z 2011 roku za czyny pedofilskie, których dopuścił się w Grudziądzu i ruszył w drogę.
Możliwe, że sam jeszcze wierzył w to, że w poniedziałek, 5 października - zgodnie z zaleceniem grudziądzkiego sądu - stawi się w przychodni w Krakowie.
Po co? By kontynuować terapię w trybie ambulatoryjny. Dlaczego sąd wskazał przychodnię w odległym Krakowie?
PRZECZYTAJ:Pedofil wyszedł z więzienia i zgwałcił chłopca. Dorośli zawinili. Teraz mówią: "Współczujemy"
- Bo tę poradnię seksuologiczną wskazał nam Krajowy Ośrodek Seksuologii w Gostyninie - tłumaczy sędzia Agnieszka Kucińska-Stanny z Sądu Rejonowego w Grudziądzu. - Jak były więzień, bezdomny, miałby dojeżdżać systematycznie na wizyty do Krakowa? Wiem, że to absurdalna sytuacja. Cały system wymaga naprawy.
System zawiódł też na linii więzienie - policja, bo o wyjściu Bartosza K. policjanci z Grudziądza dowiedzieli się oficjalnie dopiero 7 października!
- Robimy wszystko, by sytuacja się nie powtórzyła. Po ludzku współczujemy. Też mamy dzieci - zapewnia mjr Robert Witkowski, rzecznik Służby Więziennej w Gdańsku.
Zaraz po wyjściu zza krat pedofil udał się do Grudziądza. Pił alkohol. Pod wieczór napadł na 9-letniego Adasia i zgwałcił go.
Chłopiec trafił do szpitala. Opuścił go po kilku dniach. Fizyczne urazy nie zagrażają jego życiu. Ran w psychice zgwałconego dziecka czas jednak nie uleczy. Trwa badanie, kto zawinił.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?