[break]
Toruński samorząd nigdy nie dawał dyrektorom placówek oświatowych dodatkowych funduszy na to, by zapłacili nauczycielom, którzy prowadzą lekcje za chorych kolegów. Tak więc prawdziwych zastępstw nie ma, a uczniowie, których nauczyciel jest na zwolnieniu, sporo tracą.
- Nie mogę zmusić nauczyciela, by pracował za darmo - rozkłada ręce szefowa jednego z toruńskich zespołów szkół. - Dlatego uczniów upycha się w świetlicach, skraca się im lekcje albo organizuje pogadanki. Nauka staje się fikcją.
Ta sytuacja ma się jednak zmienić i to radykalnie. Po raz pierwszy planując wydatki na przyszły rok miasto wyodrębniło pulę o nazwie „zastępstwa doraźne w placówkach oświatowych”. To kwota 1,6 mln zł.
PRZECZYTAJ:Pieniądze trafią najpierw do tych klas, w których nauka kończy się egzaminem
- Przy przyznawaniu środków z tej puli priorytetowo będą traktowane m.in. zastępstwa doraźne w przypadku nieobecności nauczycieli uczących w klasach najmłodszych, nieobecności nauczycieli na zajęciach klas maturalnych i gimnazjalnych przed egzaminami końcowymi, wszystkich klas, jeśli nieobecność nauczyciela może skutkować brakiem realizacji podstawy programowej - wyjaśnia Aleksandra Iżycka, rzeczniczka prezydenta.
- Ta kwota nie wystarczy na wszystko, ale może rozwiązać choć część naszych problemów - przyznają pytani przez nas dyrektorzy szkół.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?